Niespokojne chwile przeżyli mieszkańcy jednego z bloków przy ulicy Mrówczej w Warszawie, którzy słyszeli odgłosy charakterystyczne dla wystrzałów. Zaniepokojeni zdecydowali się wezwać policję. Kiedy ci zjawili się na miejscu, okazało się, że ktoś odpalił granat hukowo-błyskowy i wyrzucił na klatkę schodową. Rzucił granat na klatkę schodową. Chciał uciec przez balkon Mieszkańców bloku trzeba było ewakuować, a funkcjonariusze zaczęli szukać odpowiedzialnego za całe zamieszanie. "Mężczyzna, który miał to zrobić zamknął się w lokalu i nie chciał nikogo wpuścić, a potem, prawdopodobnie w obawie przed zatrzymaniem, próbował ucieczki przez balkon" - czytamy w komunikacie. Mężczyźnie nie udało się jednak zbiec - wpadł w ręce policjantów z Wawra i trafił do celi. Granat hukowo-błyskowy nie był jedyną niebezpieczną rzeczą, jaką posiadał podejrzany. W jego mieszkaniu znaleziono m.in. magazynki, kolejny granat oraz broń i amunicję, na które wymagane jest pozwolenie. "Zabezpieczone ślady i dowody oraz zgromadzony obszerny materiał zostały przekazane do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga-Południe" - podaje policja. 43-latka doprowadzono do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzuty nielegalnego posiadania broni i amunicji oraz sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób lub mienia w wielkich rozmiarach poprzez działanie w szczególnie niebezpiecznych okolicznościach. Na wniosek prokuratury, za którym opowiedział się sąd, mężczyzna trafił do aresztu na trzy miesiące. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!