Wiąże się to ze zmianą cen biletów, a w niektórych przypadkach z wydłużeniem czasu przejazdu. Przedstawiciele przewoźnika zapewniają, że chaosu na dworcach nie będzie. Zmiany odczują przede wszystkim pasażerowie podróżujący między Warszawą a południem Polski. Dotychczasowe ekspresy ze stolicy: "Ernest Malinowski" do Krakowa i Krynicy, "Matejko" do Krakowa, "Rejtan" do Katowic, "Witkacy" do Zakopanego i "Mickiewicz" do Krakowa pojadą jako Tanie Linie Kolejowe. Dla podróżujących oznacza to, że bilety będą tańsze, ale za to pociągi będą jechać dłużej i częściej zatrzymywać się na stacjach. Część ekspresów zacznie jeździć jako InterCity. Oznacza to wyższy standard, ale też wyższą cenę biletu. Zmiana obejmie dotychczasowe ekspresy z Warszawy: "Beskidy" do Bielska-Białej, "Pieniny" do Krakowa, Przemyśla i Nowego Sącza, "Słowacki" do Wrocławia i "Tatry" do Krakowa i Zakopanego. Zmianę z ekspresu na InterCity przejdzie też "Tetmajer" z Gdyni do Zakopanego. Na utrudnienia muszą się też przygotować pasażerowie pociągów relacji Warszawa - Poznań. Część z nich będzie kursować inaczej niż do tej pory, a część zupełnie zniknie z rozkładu. Ekspres "Goplana" będzie jeździć w piątki, a pociąg Tanich Linii Kolejowych "Starosta" będzie odjeżdżać z dworca Centralnego w Warszawie o godz. 19.05, a nie jak obecnie o godz. 18. Ekspres "Przemysław" i TLK "Poznaniak" przestaną jeździć w ogóle. Rzecznik PKP Intercity Paweł Ney powiedział, że nie powinno być bałaganu na dworcach, ponieważ "pociągi będą jeździć mniej więcej tak samo jak do tej pory". Bilety będzie można kupić zarówno w kasach PKP Intercity, jak i PKP Przewozy Regionalne. - Pasażerowie na pewno będą zadowoleni ze zmian, bo podróż będzie tańsza - wyjaśnił Ney. Dodał, że to dopiero początek zmian. Kolejne pojawią się już w zimowym rozkładzie jazdy, który zostanie ogłoszony w grudniu.