"Badacze problematyki katyńskiej, którzy ze zrozumiałych względów wiele miejsca i uwagi w swych dociekaniach poświęcali okolicznościom zbrodni i losom zamordowanych, na uboczu pozostawiali kwestię ocalonych" - pisze we wstępie książki Jaczyński, podkreślając, że geneza zbrodni katyńskiej, dążenie do rekonstrukcji wydarzeń, los zamordowanych to problemy, które kwestię ocalałych odsuwały na margines badań historycznych. "Tym samym, niejako w zawieszeniu, pozostawało nader trudne, ale i kłopotliwe pytanie: co sprawiło, że spośród prawie 15 tysięcy polskich jeńców, którym nie było dane przeżyć wiosny 1940 r., stalinowskie władze darowały życie niespełna 400 z nich, w tym 250 oficerom i podchorążym Wojska Polskiego" - zastanawia się historyk. Badacz w kilku rozdziałach, m.in. "Polscy jeńcy wojenni wobec sowieckiej indoktrynacji, penetracji wywiadowczej i prób pozyskania do współpracy wojskowej", opisuje losy tych żołnierzy Wojska Polskiego, którzy po wyselekcjonowaniu przez organa NKWD z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, zostali najpierw na krótko osadzeni w obozach w Pawliszczewie Borze, a później w Griazowcu. Ze zbrodni katyńskiej ocalało w sumie 395 z ok. 22 tys. polskich obywateli; poza ok. 15 tys. jeńców "obozów specjalnych" z rozkazu Stalina i jego sowieckiego politbiura, zginęło również ok. 7 tys. więźniów ze wschodnich województw II Rzeczpospolitej. Kryteria ocalenia 395 jeńców z Kozielska, Starobielska i Ostaszkowa - jak podkreśla Jaczyński - są jedną z największych zagadek zbrodni katyńskiej. Autor cytuje m.in. uratowanego w ostatniej chwili prof. Stanisława Swianiewicza, który w książce "W cieniu Katynia" napisał, że motywy, dla których trzem procentom jeńców zdecydowano darować życie są bardziej tajemnicze niż przyczyny decyzji o fizycznej likwidacji pozostałych 97 proc. Podobnie Józef Czapski, malarz i pisarz, który przeżył likwidację obozu w Starobielsku pisał we wspomnieniach, że często zastanawiał się na podstawie jakiego kryterium NKWD wybrała ocalałą grupę. - Doszedłem do wniosku, że nie było żadnej wyraźnej przesłanki politycznej czy innej, która uzasadniałyby decyzję o ocaleniu właśnie tych 70 oficerów, których ze Starobielska przewieziono do Griazowca - stwierdził Czapski. W ocenie autora "Ocalonych od zagłady", głównym kryterium uratowania się z masakry katyńskiej była użyteczność ocalałych jeńców w realizacji planów wojskowych lub politycznych władz sowieckiej Rosji. "Podczas wielokrotnych przesłuchań jeńców funkcjonariusze NKWD zdołali uzyskać zgodę części spośród nich na współpracę. Gotowość do takiej współpracy przejawiali przede wszystkim jeńcy o lewicowych poglądach, przychylnie nastawieni zarówno do państwa sowieckiego, jak i do ruchu komunistycznego w ogóle. Wytypowano też oficerów sztabowych i służb wywiadowczych, którzy ze względu na zdobytą wiedzę specjalistyczną mogli w przyszłości być wykorzystani przez sowieckie władze bezpieczeństwa" - pisze Jaczyński. Historyk podkreśla, że tajemnicę mogłyby wyjaśnić teczki personalne jeńców, którzy uniknęli zagłady wiosną 1940 r. Zauważa jednak, że badacze zbrodni katyńskiej nie wiedzą, czy teczki te zachowały się. Przypomina notatkę szefa KGB Aleksandra Szelepina z 1959 r. skierowaną do I sekretarza KC KPZR Nikity Chruszczowa z propozycją, by akta osobowe jeńców zniszczyć. Zauważa jednak, że "propozycja Szelepina (...) dotyczyła jedynie akt jeńców rozstrzelanych". "Możemy zatem domniemywać, że teczki tych jeńców, którzy ocaleli, zachowały się, jakkolwiek dotychczas żaden polski historyk do nich nie dotarł" - podkreślił badacz. Teczki personalne, do których trafiały protokoły przesłuchań, byłyby bardzo cennym materiałem dla historyków. Do akt dołączone były również zbierane w toku śledztwa opinie władz obozowych, relacje enkawudzistów z "prywatnych" rozmów z jeńcami, dotyczące jeńca wyciągi z dokumentów i materiałów, teksty napisanych przez niego artykułów i prac, informacje biograficzne, listy napisane przez jeńca i przysłane do niego. W teczkach personalnych tych jeńców, którzy przed wojną zamieszkiwali zajęte przez ZSRR polskie Kresy, gromadzono również informacje zebrane w miejscach zamieszkania. Książkę "Ocaleni od zagłady" historyka i politologa, przez wiele lat związanego m.in. z Wojskowym Instytutem Historycznym, opublikowało wydawnictwo Bellona.