Podobne manifestacje obywateli - "oburzonych" z powodu sytuacji w ich krajach - odbywają się tego dnia w kilkuset miastach na świecie. Protesty nawiązują do ruchu "oburzonych", który narodził się przed pięcioma miesiącami w Hiszpanii. Marsz wyruszył sprzed bramy Uniwersytetu Warszawskiego. Według służb porządkowych, wzięło w nim udział ponad 150 osób; według organizatorów - 800. Jego uczestnicy przeszli obok Ministerstwa Finansów, Narodowego Banku Polskiego, biura Komisji Europejskiej, kilkakrotnie okrążyli rondo de Gaulle'a; przed gmachem Giełdy Papierów Wartościowych urządzili piknik z muzyką i jedzeniem; następnie udali się przed kancelarię premiera. Boją się o swoją przyszłość Manifestanci - głównie młodzi ludzie - nieśli transparenty z hasłami: "Kapitał ludzki mówi dość", "Ignoruj media, dowiaduj się sam", "Chcemy mieszkań, nie kredytów", Nie tańcz, jak ci zagrają", "Hiszpanio jesteśmy z wami", "Stop tyranii rynku", "Nikt się nie spodziewał polskiej rewolucji" oraz "Stop eksperymentom na społeczeństwie. Szczepienia - ukryte fakty". W czasie przemarszu skandowali: "My płacimy za wasz kryzys", "Wasze błędy nasza kasa", "Demokracja teraz dla nas", "Nasza władza wciąż nas zdradza", "Precz z bankami ludojadami", "Nasze życie jest wartością" oraz "Kapitalizm - to się leczy", "Władza w ręce ludu" i "Lud zjednoczony nie będzie zwyciężony". - Jestem tutaj, bo boję się o swoją przyszłość. Wiem, że bardzo trudno jest dostać się na studia, na które chciałbym pójść. Bardzo trudno - nawet jeśli skończę dobrą uczelnie - będzie mi też zdobyć pracę - mówił dziennikarzom jeden z uczestników Maciej Tyburski. Jak dodał, marsz "ma zwrócić uwagę społeczeństwa na problemy m.in. młodych ludzi, i rozpocząć debatę". - Chcemy poprawy sytuacji, ulepszenia naszej demokracji - dodał. Dołączyli do nich politycy Do młodych ludzi dołączyli też politycy, m.in. Wanda Nowicka z Ruchu Palikota oraz Ryszard Kalisz z SLD. Są też przedstawiciele "Ruchu lokatorów mieszkań komunalnych". Nowicka zachęcała do marszu już w sobotę rano. - Większość polityków mówi, że trzeba przeprowadzić reformy finansów publicznych i jest to bardzo ważna kwestia. (...) Reformując finanse nie możemy zapomnieć o ludziach, o tym co się dzieje. (...) Musimy się zastanowić, co zrobić z ludźmi 50+, z młodymi, którzy nie mogą znaleźć pracy, a jak im się udaje, to wyłącznie na tzw. umowach śmieciowych - mówiła dziennikarzom. ... i trzej Hiszpanie W marszu uczestniczy także trzech Hiszpanów, którzy - jak mówili organizatorzy - okupowali plac Puerto del Sol w Madrycie. Cudzoziemcy tuż przed rozpoczęciem manifestacji odczytali specjalny list i podkreślili, że najważniejsze "jest rozbudzenie społecznej świadomości, wyzwolenie się ze strachu przed tym, co jest, oraz pozyskanie siły, by walczyć z niesprawiedliwością i nadużyciami". - Bunty w krajach arabskich, zmiana systemu politycznego na Islandii, gdzie teraz rządzą zgromadzenia i napisana została nowa konstytucja, sytuacja w Hiszpanii i Grecji, to co dzieje się w Brukseli, to pierwsze kroki możliwej zmiany, do której przybliżamy się, wspólnie o nią walcząc - mówili. Podobne demonstracje pod hasłem "Zjednoczeni dla globalnej zmiany" odbywają się w sobotę w ponad 950 miastach w 82 krajach, m.in. w Madrycie, Brukseli, Nowym Jorku, Hongkongu, Tokio, Sydney. Oni "wkurzyli się" jako pierwsi Ruch "oburzonych" narodził się przed pięcioma miesiącami w Hiszpanii, jest tam nazywany "Ruchem 15 maja". Tego dnia Hiszpanie rozpoczęli w Madrycie okupację placu Puerto del Sol w proteście przeciwko skutkom kryzysu gospodarczego, rekordowemu bezrobociu, korupcji wśród polityków. Ruch skupia głównie ludzi młodych, studentów, ale również emerytów, bezrobotnych i niezadowolonych z warunków pracy. "Porozumienie 15 października" powstało z inicjatywy uczniów Wielokulturowego Liceum Humanistycznego w Warszawie jako znak solidarności z ruchem "oburzonych" w Hiszpanii, a także by przedstawić własne postulaty polskim władzom. Do udziału w marszu zachęcało m.in. środowisko "Krytyki politycznej". "Jesteśmy oburzeni kłamstwami" "Zbyt długo im wierzyliśmy, że chcą zmieniać rzeczywistość. Teraz jesteśmy oburzeni. Bo wiemy, że rządy nie słuchają głosu społeczeństwa, że działają na naszą niekorzyść. Jesteśmy oburzeni kłamstwami i ignorancją płynącą z parlamentu. Jesteśmy oburzeni obecną sytuacją w Polsce" - napisano na stronie "Porozumienia 15 października".