Dzieło udało się odzyskać i sprowadzić do Polski w rekordowo szybkim czasie trzech miesięcy - podkreślił minister kultury Bogdan Zdrojewski podczas środowej prezentacji "Murzynki" i jej uroczystego przekazania do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. Obraz Bilińskiej-Bohdanowiczowej miał zostać wystawiony na sprzedaż w domu aukcyjnym Villa Grisebach w Berlinie 25 listopada 2011 ub.r. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, poinformowane o odnalezieniu dzieła we wrześniu, przygotowało wniosek restytucyjny zawierający pełną dokumentację potwierdzającą jego pochodzenie. Odzyskaniem obrazu, po potwierdzeniu jego autentyczności przez polskich ekspertów, zajęła się jedna z niemieckich kancelarii prawnych. Sprawa zakończyła się ugodą, strona polska wypłaciła dotychczasowemu posiadaczowi dzieła odszkodowanie, które pokryła Fundacja Bankowa im. Leopolda Kronenberga przy City Handlowy. - Najważniejszy jest czas, a nie pieniądze - mówił Zdrojewski o procedurach restytucji polskiego dziedzictwa narodowego. Jak wyjaśnił, "ważne jest, aby po uzyskaniu informacji, że obraz jest wystawiony na jakiejś aukcji, natychmiast wysłać uprawnioną osobę z określonymi dowodami pochodzenia obrazu i rzeczoznawcę, który potwierdzi jego autentyczność". - Nie odkupujemy dzieł, my odzyskujemy je albo na drodze administracyjnej, albo na drodze sądowej, albo w wyniku negocjacji, które kończą się odszkodowaniem - zaznaczył minister. - Robimy to z zasady. To są nasze dzieła sztuki, nasze dziedzictwo narodowe, które zaginęło w pożodze wojennej. Szanujemy oczywiście przepisy prawa, natomiast staramy się doprowadzać do sytuacji takiej, aby nie naruszać też naszej godności - podkreślił. Dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie Agnieszka Morawińska poinformowała, że obraz "Murzynka" Bilińskiej-Bohdanowiczowej został przekazany do depozytu muzeum w 1933 r. przez jego właściciela, znanego polskiego kolekcjonera sztuki i mecenasa Dominika Witke-Jeżewskiego. Instytucja zakupiła obiekt w 1939 r., dzieło zaginęło w nieznanych okolicznościach podczas II wojny światowej. "Murzynka", obraz olejny namalowany w 1884 r., przedstawia półnagą czarnoskórą kobietę. Dzieło podejmuje temat bardzo wówczas popularny, postaci egzotyczne były często przedstawiane przez malarzy i rzeźbiarzy końca XIX w. - Bilińska-Bohdanowiczowa musiała być pod wielki wrażeniem malowanej osoby - zauważyła Morawińska. Dodała, że w obrazie zwraca uwagę nieobecny, roztargniony wyraz twarzy czarnoskórej kobiety, która "przenosi wzrok ponad widza, nie nawiązuje z nim kontaktu, jest inna, piękna i obca". Artystka wykonała obraz w Paryżu w okresie studiów malarskich. - Młoda dama na studiach, sama, mieszkająca w obcym mieście, nie była wówczas zjawiskiem powszechnym - mówiła dyrektor muzeum. Malarka żyła bardzo skromnie, zarabiała malowaniem obrazów martwej natury. Rok po wykonaniu "Murzynki" Bilińska-Bohdanowiczowa zaczęła odnosić sukcesy jako malarka. Towarzyszyły im osobiste tragedie - śmierć narzeczonego i przyjaciółki. "Na podstawie biografii Anny Bilińskiej można byłoby nakręcić bardzo ciekawy film, mówiący o losie kobiety i artystki" - sugerowała dyrektor. W polskich zbiorach znajduje się ok. 50 obrazów Anny Bilińskiej-Bohdanowiczowej, reszta znajduje się za granicą. Minister Zdrojewski przypomniał o odzyskaniu w ostatnich latach obrazów: "Śmierć Ellenai" Jacka Malczewskiego, "Pomarańczarki" Aleksandra Gierymskiego, "Portretu Laszczki" Józefa Mehoffera oraz dwu akwarel "Naganka na polowaniu w Nieświeżu" i "Przed polowaniem w Rytwianach" Juliana Fałata. Dzieła zostały przekazane do zbiorów Muzeum Narodowego w Warszawie. W ocenie Zdrojewskiego, restytucja dzieł sztuki jest także dowodem na "istnienie poważnej kolekcji polskich dzieł sztuki w okresie międzywojennym". Morawińska zapowiedziała, że dzieła, które zostały przekazane ostatnio do zbiorów instytucji, będzie można podziwiać podczas tegorocznej Nocy Muzeów i jubileuszu 150-lecia Muzeum Narodowego w Warszawie, którego obchody rozpoczną się 18 maja i potrwają trzy dni.