Kontrolerów interesowało ich m.in., czy klienci nie dostają towarów przeterminowanych, niezgodnych z opisem czy niewiadomego pochodzenia. Sprawdzali też, czy kelnerzy nie oszukują na rachunkach i czy ceny są podane w taki sposób, że wiemy, za co płacimy. W stołecznych lokalach problem był przede wszystkim z tym ostatnim. "Nieprzestrzeganie przepisów o uwidacznianiu cen" kontrolerzy zauważyli aż w 18 lokalach (czyli w 69 proc. wszystkich kontrolowanych). Większość restauracji błędy naprawiła od razu po wizycie kontrolerów. W żadnej z warszawskich knajp nie stwierdzono natomiast oszustwa na rachunku. W innych miastach kelnerzy potrafili dopisać sobie nawet dodatkowe 17 zł. Prawie połowa lokali (11 z 26) podawała z kolei produkty o innej jakości, niż wynikałoby to z karty dań. W żadnym miejscu kontrolerzy nie wykryli natomiast produktów nieprawidłowo przechowywanych czy niewiadomego pochodzenia. Tylko trzy lokale w Warszawie nie dały kontrolerom podstaw do zastrzeżeń: bar mleczny "Rusałka", bar mleczny "Złota Kurka" i KFC. 12 proc. prawidłowo działających knajp to mniej niż średnia krajowa, która wynosi 20 proc. Więcej w "Życiu Warszawy".