Abp Nycz porównał sobotnią tragedię do śmierci Jana Pawła II przed pięcioma laty i wyraził nadzieję, że podobnie jak tamto wydarzenie zjednoczyło Polaków, tak i to wzmocni naszą narodową solidarność. - Wierzę, że dzisiejsze tragiczne wydarzenia, że ten narodowy pogrzeb, zbliży nas Polaków do siebie. Zbliży i pomoże patrzeć we wspólnym kierunku nie tylko przez najbliższe dni narodowej żałoby, ale przez miesiące i lata troski o Polskę, wspólnej troski o dobro naszej ojczyzny - powiedział metropolita. Msza rozpoczęła się od hymnu narodowego, aktor Jerzy Zelnik odczytał listę ofiar. Tysiące osób wypełniły ulice przy warszawskiej archikatedrze św. Jana. Msza, w której asystowała kompania honorowa Wojska Polskiego, była transmitowana na telebimie na Placu Zamkowym. - Wsiadając do samolotu nie wiedzieli, że znicze, które miały zapłonąć w miejscu kaźni, będą płonęły dla nich - powiedział o ofiarach katastrofy arcybiskup. - Przychodzi nam przeżywać w tym roku drugi Wielki Piątek - dodał. - Polska nie zapomni o dacie 10 kwietnia roku 2010 - podkreślił. - Podczas ziemskiego życia Chrystusa ludzie przychodzili do Niego ze swoimi największymi smutkami i problemami. My dziś także przychodzimy do Niego - ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana. Krzyż to miejsce odzyskania nadziei, to znak zwycięstwa, znak zamiany zła w dobro. (...) Nie cofniemy biegu wydarzeń z dzisiejszego przedpołudnia, ale my Polacy możemy podjąć wysiłek, by krzyż boleści tych, co zginęli, i ich rodzin stał się złączony z krzyżem Chrystusa, z krzyżem zbawienia - mówił Nycz. W nabożeństwie uczestniczyli bliscy ofiar, były premier Tadeusz Mazowiecki, wicemarszałkowie Sejmu Ewa Kierzkowska i Stefan Niesiołowski, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, doradca prezydenta Jan Olszewski, zastępca szefa BBN Witold Waszczykowski, minister w kancelarii prezydenta Andrzej Duda, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także wielu parlamentarzystów. W sobotę rano w Smoleńsku rozbił się polski samolot rządowy wiozący delegację na uroczystości katyńskie. Zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi znajdujący się na pokładzie, w tym prezydent Lech Kaczyński z małżonką.