Tymczasem mieszkańcy stolicy w sondzie telefonicznej dla "Życia Warszawy" odpowiadają, że nudzą się bardzo rzadko. Ponad połowa ankietowanych przyznaje, że uczucie nudy z powodu słabej oferty kulturalnej, rozrywkowej czy sportowej doskwiera im rzadko (27 proc.) lub wręcz nigdy (24 proc.). Absolutnych malkontentów - którym nie odpowiada nic - jest tylko 19 proc. Co piąty ankietowany nudzi się tylko czasami. A więc może Warszawa jest atrakcyjna? Złudzeń pozbawia brutalnie socjolog Eryk Mistewicz. - Fakt, że warszawiacy się nie nudzą, nie oznacza, że nie jest nudne samo miasto. To uczucie nie bierze się stąd, że nie ma tu co robić. Nuda miasta oznacza atmosferę która nie rozwija, brak powietrza, oddechu, energii i tożsamości. To pewien zaduch, przytłoczenie bylejakością. Coś, co powoduje, że już nic się nie chce. I, niestety, Warszawa to w sobie ma - ocenia bezlitośnie. I dodaje, że władze stolicy robią bardzo niewiele, by to zmienić. - Warszawa ma absolutnie niewykorzystaną markę. I ani władze, ani sami warszawiacy na nią nie pracują. Efekt - nudny obraz na zewnątrz, stwierdza Mistewicz.