Chaos, bałagan, dezinformacja - tak właściwie można opisać to, co dziś dzieje się na większości polskich dworców. Pociągi jak się spóźniały, tak się spóźniają. Do tego dochodzi zamieszanie wokół nowego rozkładu jazdy - na wielu dworcach próżno bowiem szukać informacji na temat nowych połączeń. Przykładowo w Zachodniopomorskiem - jak informuje reporter radia RMF FM - pojawiło się pięć nowych połączeń, cztery składy mają wydłużone trasy, dwóm kolejnym przybyło przystanków, a kilka odjeżdża z początkowej stacji o innej porze. Podróżny ma jednak problem - inny rozkład jazdy prezentowany jest w internecie, inny na szczecińskim dworcu. Kolejny przykład z Torunia, gdzie na trasie do Bydgoszczy i dalej do Trójmiasta rozpoczął się gruntowny remont torów. W związku z tym sześć pociągów zostało odwołanych, 30 odjeżdża wcześniej, a 40 innych może mieć opóźnienia. Ale o które pociągi chodzi? Tego - jak przekonał się reporter radia RMF FM - się nie dowiecie. Nawet w kolejowej informacji... Także w Warszawie na Dworcu Centralnym panuje kompletny bałagan informacyjny. PKP Intercity, które odpowiada za drukowane białe i żółte rozkłady jazdy, zapewnia, że są one aktualne. Tyle tylko, że podróżujący mają gigantyczne problemy z weryfikacją tych informacji. Inny czas odjazdu widnieje na wyświetlaczu, inny na papierowym rozkładzie - żali się reporterowi radia RMF FM jedna z pasażerek. A takich osób dzisiaj przy rozkładach jazdy pojawiły się dziesiątki. Rzeczniczka PKP Intercity zapewnia, że jeżeli są jakieś błędy, to do jutra zostaną poprawione.