Jak powiedziała minister, rezonans magnetyczny jest coraz częściej wykorzystywany do diagnozowania pacjentów. W latach 2007-2011 w szpitalach woj. mazowieckiego pojawiło się 12 rezonansów magnetycznych. Rocznie jednym aparatem badanych jest 4-5 tys. osób. Kopacz podkreśliła, że w roku 2007 na przeprowadzane w ten sposób badania wydano 101 mln złotych, a w 2010 roku już 221 mln. Według minister oznacza to, że dostęp do tych badań jest coraz szerszy. Przestrzegała jednak, że mogą być one nadużywane. Kierownik pracowni rezonansu magnetycznego szpitala na Banacha Andrzej Ciechanowski podkreślał, że dzięki rezonansowi magnetycznemu można precyzyjnie zlokalizować ognisko chorobowe, dokładnie ocenić zlokalizowanie guza, a także innych zmian w organizmie. Badanie umożliwia ocenę struktur anatomicznych całego człowieka w dowolnej płaszczyźnie i także trójwymiarowo, a szczególnie dobrze ocenę ośrodkowego układu nerwowego (mózg i kanał kręgowy) i tkanek miękkich kończyn (tkanki podskórne, mięśnie i stawy). Obecnie jest to metoda pozwalająca w najlepszy sposób ocenić ewentualne zmiany chorobowe z dokładnością do kilku milimetrów. Badanie rezonansem magnetycznym polega na umieszczeniu pacjenta w komorze aparatu, w stałym polu magnetycznym o wysokiej energii. Powoduje to, że linie pola magnetycznego jąder atomów - w organizmie człowieka - ustawiają się równolegle do kierunku wytworzonego pola magnetycznego. Dodatkowo sam aparat emituje fale radiowe, które docierając do pacjenta i jego poszczególnych tkanek wzbudzają w nich powstanie podobnych fal radiowych (to zjawisko nazywa się rezonansem), które z kolei zwrotnie są odbierane przez aparat.