15 września doszło do śmiertelnego w skutkach wypadku na warszawskiej Trasie Łazienkowskiej. Kierowca volkswagena najechał na tył forda, który następnie uderzył w barierki energochłonne. Drugim z aut jechała czteroosobowa rodzina. W wyniku zderzenia zginął 37-letni mężczyzna. Do szpitala przewieziono trzy osoby z forda: 37-letnią kobietę oraz dwoje dzieci. Pod opiekę lekarzy trafiła także pasażerka volkswagena - Paulina K. Walczyli oni o jej życie i przez następne dni młoda kobieta przebywała w stanie śpiączki. W czwartek Prokuratura Okręgowa w Warszawie wydała komunikat o postępach w prowadzonym śledztwie. Stan dwóch poszkodowanych kobiet polepszył się, co umożliwiło ich przesłuchanie w charakterze świadków. "Z uwagi na dobro postępowania przygotowawczego nie informujemy o treści zeznań i okolicznościach przesłuchania" - podkreślono. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Łukasz Ż. zatrzymany w Niemczech Przypomnijmy, podejrzanym o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym jest Łukasz Ż. Mężczyzna był poszukiwany listem gończym, a obecnie przebywa w areszcie śledczym na terenie Niemiec. Trwa procedura wykonania Europejskiego Nakazu Aresztowania. Prokuratura podkreśliła, że Ż. kierował volkswagenem wbrew zakazowi prowadzenia pojazdów, a następnie zbiegł z miejsca wypadku. Grozi mu od dziewięciu miesięcy do 12 lat więzienia. Trzech mężczyzn, którzy byli świadkami wypadku i nie udzielili pomocy poszkodowanym, również są za kratami. Mikołaj N., Damian J. oraz Maciej O. trafili na trzy miesiące do aresztu. "Nadto utrudniali postępowanie karne pomagając uniknąć odpowiedzialności karnej Łukaszowi Ż., będącemu sprawcą tego wypadku, w ten sposób, że zainicjowali jego ucieczkę i mu w niej pomogli" - czytamy w komunikacie warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Zatrzymani w areszcie W sprawie wypadku na Trasie Łazienkowskiej zatrzymano również Kacpra K. Mężczyzna był dysponentem volkswagena oraz cupra. Pierwszym Łukasz Ż. poruszał się w momencie zdarzenia. Drugim - uciekł z Polski. Śledczy dodatkowo zarzucili Kacprowi K., że nie udzielił pomocy pokrzywdzonym, będąc świadkiem wydarzeń. Mężczyzna przebywa w areszcie tymczasowym. W sumie za oba przestępstwa grozi mu nawet osiem lat pozbawienia wolności. W areszcie śledczym osadzono także Aleksandra G. To w jego lokalu przebywał po zdarzeniu Łukasz Ż. Według prokuratury za pośrednictwem G. sprawca wypadku otrzymał samochód cupra, którym oddalił się w nieustalone miejsce. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!