Utwory najwybitniejszego polskiego kompozytora, które znajdą się na ścieżce dźwiękowej animowanego filmu, wykona światowej sławy chiński pianista Lang Lang. - Wierzę, że powstanie film nowatorski, który zachwyci widzów na całym świecie - powiedziała dyrektor Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej Agnieszka Odorowicz na zorganizowanej w poniedziałek w Warszawie konferencji prasowej, w której udział wzięli także twórcy filmu. Jak poinformowali twórcy, "Projekt Chopin" to największa animowana produkcja powstająca w tym roku w Europie, a zarazem drugi w historii - po amerykańskiej animacji "Koralina i tajemnicze drzwi" ("Coraline", 2009, reż. Henry Selick) - film zrealizowany w nowoczesnej technice stereo 3-D. Praca nad nim to element przygotowań do obchodów 200. rocznicy urodzin Fryderyka Chopina, która przypadnie w 2010 r. Film, przeznaczony dla widowni familijnej, jest wspólną produkcją czterech krajów: Polski, Norwegii, Francji i Wielkiej Brytanii. Jest pełnometrażowy, trwa 85 minut. Połączono w nim animację lalkową ze scenami, w których występują aktorzy. Budżet projektu wynosi 18 mln zł, z czego większość stanowią środki przekazane przez Polaków, m.in. przez: Polski Instytut Sztuki Filmowej (2 mln zł), ministra kultury i dziedzictwa narodowego (2 mln zł) i Telewizję Polską (4 mln zł). Głównym producentem filmu jest firma BreakThru Films Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, będąca polskim oddziałem brytyjskiej firmy BreakThru Films z Londynu, której założyciel to Hugh Welchman, producent nagrodzonego Oscarem "Piotrusia i wilka". "Projekt Chopin" ma trzech reżyserów: Polaków Adama Wyrwasa i Marka Skrobeckiego oraz Brytyjczyka Martina Clappa. Wszyscy trzej pracowali wcześniej na planie "Piotrusia i wilka" (2006): Wyrwas i Clapp odpowiadali za animację, Skrobecki za scenografię. - Przy okazji pracy nad "Piotrusiem i wilkiem" zebraliśmy kapitalną grupę twórców: świetnych animatorów, scenografów, reżyserów. W związku z tym stwierdziłem: dobrze, idźmy krok dalej - opowiadał na poniedziałkowej konferencji producent Hugh Welchman. Podkreślił, że "wielkim wyzwaniem było stworzenie odpowiednio poprowadzonej opowieści, która ilustrowałaby genialne utwory Chopina". Scenariusz filmu powstawał przez 1,5 roku - powiedział Welchman. Bohaterowie to dwójka dzieci z Warszawy: Anna i jej kuzyn Chip-Chip. W wyniku kłopotów finansowych, ojciec dziewczynki musi wyemigrować. Anna bardzo za nim tęskni. Pewnego dnia, podczas zabawy na opuszczonym warszawskim podwórku, dziewczynka i jej kuzyn znajdują stary fortepian. Okazuje się, że instrument jest niezwykłą latającą maszyną. Korzystając z mocy fortepianu, dzieci ruszają w powietrzną podróż do Londynu, gdzie w fabryce zabawek pracuje tata Anny. "Przewodnikiem" dzieci podczas wyprawy jest muzyka Chopina. W drodze przez Europę, mali bohaterowie odwiedzają miejsca, z którymi związany był polski kompozytor - gdzie tworzył, koncertował, mieszkał. Projekt filmu bardzo spodobał się chińskiemu wirtuozowi fortepianu, Lang Langowi. 27-letni pianista jest artystą klasy światowej, "supergwiazdą, która w samych Chinach ma 38 milionów fanów" - podkreślił Welchman. Producent opowiadał, że bardzo zależało mu, by to właśnie Lang Lang wykonał utwory Chopina, składające się na ścieżkę dźwiękową filmu. - Założenie było takie, że Chopina musi zagrać ktoś, kto jest pianistą znakomitym, kto tę muzykę rozumie i czuje - tłumaczył Welchman. Lang Lang już jako dziewięciolatek grał etiudy Chopina. - Przypuszczałem, że gdy skontaktuję się z agentem Lang Langa, ten prawdopodobnie mnie "skarci", a ja z samym mistrzem nawet nie porozmawiam. Jednak okazało się, że już w ciągu kilku minut po moim telefonicznym sygnale rozmawialiśmy o filmie - wspomina Welchman. Jak powiedział producent, chiński artysta zainteresował się animacją m.in. dlatego, że sam dobrze rozumie odbiorców dziecięcych. - Lang Lang wyznał mi ponadto, że postanowił zostać pianistą w wieku dwóch lat - po tym, jak obejrzał odcinek z serii o Tomie i Jerrym, w którym bohaterowie grali na fortepianie - opowiadał Welchman. Marek Skrobecki podkreślił na konferencji, że w "Projekcie Chopin" nie ma dialogów, jest natomiast piękna muzyka i obraz. - Obraz powinien choć w jakiejś części dorównać jakości muzyki. A dopasować się do Chopina z obrazem to bardzo trudna sprawa - przyznał filmowiec. - Chcieliśmy opowiedzieć tę historię w wyrafinowany sposób, stworzyć świat na poły fantastyczny, na poły realistyczny - mówił. Efekt starań jest taki, że - jak ocenił Skrobecki - "jeszcze w żadnym lalkowym filmie animowanym nie było tylu dekoracji". Zdjęcia do "Projektu Chopin", realizowane w Łodzi, powstaną w 20 różnych scenografiach. Autorem zdjęć jest Krzysztof Ptak, który zastosował technikę stereo 3-D (technikę stereoskopową). Jak tłumaczył, w bardzo dużym uproszczeniu polega ona na tym, że trzeba zrobić zdjęcie tego samego przedmiotu na dwa sposoby. Najpierw robi się zdjęcie przeznaczone dla lewego oka widza, potem należy przesunąć aparat w prawo i wykonać zdjęcie dla prawego oka. Gdy złoży się obie klatki - dla lewej strony i prawej, powstaje jedna klatka obrazu stereoskopowego. Filmy zrealizowane w tej technice publiczność ogląda w specjalnych okularach. Agnieszka Odorowicz, która - razem z ministrem kultury i dziedzictwa narodowego Bogdanem Zdrojewskim i z przewodniczącym Komitetu Obchodów Chopin 2010 Waldemarem Dąbrowskim - zainspirowała Hugh Welchmana do pracy nad tym filmem, podkreśliła: "Chcieliśmy, by powstał projekt uniwersalny, który będzie miał szanse przekroczyć granice". Zwróciła uwagę, że obchody 200. rocznicy urodzin Chopina to "znakomita okazja do promocji polskiej kultury za granicą". Szef Biura Współpracy Międzynarodowej i Handlu w TVP Piotr Lenarczyk powiedział z kolei: "Jest chyba oczywiste, że Telewizja Polska w takim projekcie musiała wziąć udział. Ten projekt jest niesamowity". Uroczystą premierę animacji zaplanowano na sierpień lub wrzesień 2010 r., ma się ona odbyć w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej w Warszawie. Welchman zapowiedział, że tytuł filmu, "Projekt Chopin", może ulec zmianie.