Pisząc o oficjalnym języku PRL-u Głowiński zaadoptował słowo stworzone przez George'a Orwella w powieści "Rok 1984". Główną cechą nowomowy - oficjalnego języka władzy - jest wprowadzanie podziałów w społeczeństwie. W PRL-u nowomowa przeciwstawiała rzeczników nowego socjalistycznego świata tym, którzy dostrzegali wady nowej rzeczywistości. Nowomowa ze swej natury jest językiem monologu, nie dopuszcza do głosu odbiorcy. Polaryzuje przestrzeń publiczną ("kto nie jest z nami, ten jest przeciw nam"), zawłaszcza pewne słowa i nadaje im specjalne znaczenie. "Nowomowa po polsku" Michała Głowińskiego ukazała się po raz pierwszy w 1990 roku w wydawnictwie OPEN. Książka grupowała szkice pisane w latach 70. i 80. Obecne wydanie książki nosi tytuł "Nowomowa i ciągi dalsze". Treść pierwszego wydania została uzupełniona o cztery nowe teksty z lat 2006-2007, w których Głowiński opisuje oficjalny język ówczesnej ekipy rządzącej. Głowiński rozpoznaje w tym języku klasyczne cechy nowomowy takie, jak dychotomiczne widzenie świata, wyraźną obecność idei wroga i czyhającego spisku. Analizując przemówienie Jarosława Kaczyńskiego 1 października 2006 roku w Gdańsku, Głowiński porównuje je z przemówieniami Władysława Gomułki. "To jest klasyczny przykład nowomowy. Premier podzielił Polaków na tych, który stoją po tej stronie, gdzie kiedyś stała Solidarność, a teraz PiS i na tych, którzy stoją tam, gdzie przed ćwierćwieczem stało ZOMO" - przypomina Głowiński. Głowiński pisze, że trwałą cechą nowomowy jest postrzeganie świata w kategoriach nieufności, wrogości i nieustannej podejrzliwości a także walki. Dokumentuje to twierdzenie przykładami z języka PiS: trzeba "odbić Warszawę", "odzyskać państwo" (zdaniem Głowińskiego kryje się tu aluzja jakoby ktokolwiek mógł państwo posiadać), "oczyścić państwo" czy też "powstrzymać nagonkę na rząd". Głowiński przypomina, że jeszcze kilka lat temu słowo "układ" w języku polskim miało znaczenie neutralne. Od kilku lat obserwujemy zmianę konotacji: zaczęło ono oznaczać grupę, którą rządzący dezaprobują i pragną zniszczyć. Odpowiednikiem "układu", ale z konotacją pozytywną jest słowo "koalicja". Inne słowo, które na naszych oczach zmienia znaczenie to "liberałowie". Zdaniem Głowińskiego możemy zaobserwować, jak neutralne w swej wymowie określenie pewnej opcji politycznej zamienia się w inwektywę wymienianą często jednym tchem z nowym słowem: "wykształciuchy". "Obserwujemy zjawisko, które może się wydawać paradoksalne i być traktowane jako swoista złośliwość historii: ugrupowanie, które z antykomunizmu uczyniło swój ideowy fundament, a z dekomunizacji - jedno z haseł naczelnych, operuje językiem, który nie tylko przypomina praktyki obowiązujące za komunistycznej władzy, ale niekiedy bywa ich zdumiewającym powtórzeniem" - konkluduje Głowiński. Różnica pomiędzy "nowomową" z czasów komunizmu a "pisomową" (pojęcie stworzone przez Głowińskiego) zasadza się na tym, że tę drugą można publicznie krytykować. Tę różnicę Głowiński podkreśla wielokrotnie, ponieważ zmienia ona zasadniczo sytuację odbiorcy, który obecnie może dokonywać wyboru i świadomej oceny tego, czego słucha. Książka "Nowomowa i ciągi dalsze" ukazała się nakładem wydawnictwa Universitas.