Nowe pęknięcia betonu pojawiły się w okolicy hangarów. W weekend zauważył je właściciel szkółki lotniczej. Co ciekawe, są one w części lotniska, gdzie do odśnieżania nigdy nie stosowano środków chemicznych. Jeśli okaże się to prawdą, firma Erbud może mieć problem z obroną tezy, że winę za pęknięcia pasa startowego ponoszą władze portu, które niewłaściwie obchodziły się z betonową nawierzchnią. Nowe złuszczenia zostaną naprawione przez firmę, która będzie remontowała pas startowy i wcale nie jest przesądzone, że będzie to generalny wykonawca. Jak ustalił reporter radia RMF FM, zapadła już decyzja o tym, że pas ma być taki jak dziś - betonowy. Erbud przedstawił cztery warianty. Każdy zakładał wykorzystanie mieszanki asfaltobetonu. Generalny wykonawca ostrzegał, że jeśli zastosują technologię betonową, lotnisko będzie zamknięte do końca roku. Władze portu twierdzą, że to bzdura i zapewniają, że nowy pas można wybudować w trzy miesiące. Według informacji radia RMF FM, prace zaczną się w marcu, a skończą wraz z końcem maja. Jeżeli Erbud tego harmonogramu nie zaakceptuje, lotnisko wybierze inną firmę, która wyremontuje pas na koszt i odpowiedzialność generalnego wykonawcy. Jest to zgodne z zapisami umowy. Pierwsi chętni już są. Firma zostanie wybrana z wolnej stopy. Nie trzeba ogłaszać przetargu, ponieważ wysokość zamówienia nie przekracza 15 proc. wartości całej inwestycji.