- Kiedy podpiszemy umowę na budowę drugiej linii, zadbamy o pociągi. Z przetargiem na tabor trzeba wystartować w ciągu najbliższych miesięcy - mówi "Życiu Warszawy" Jerzy Lejk, prezes Metra Warszawskiego, który właśnie w tej sprawie przyjechał na targi komunikacyjne UITP do Wiednia. Dlaczego akurat 35 pociągów? Do obsługi centralnego odcinka drugiej linii (rondo Daszyńskiego - Dworzec Wileński) wystarczy 20 składów, które kursowałyby co dwie minuty w szczycie. 12 kolejnych ma zasilić linię pierwszą (Kabaty - Młociny). Metro szacuje, że po otwarciu linii drugiej automatycznie wzrośnie ruch na pierwszej. Trzy pozostałe pociągi to rezerwa, na wypadek awarii i przeglądów - podaje "Życie Warszawy".