W Warszawie są trzy syrenki. Ta najbardziej znana stoi nad Wisłą, dłuta Ludwiki Nitschowej, ma twarz poetki i żołnierza AK Krystyny Krahelskiej. Do jej wizerunku najbardziej podobny jest oficjalny herb Warszawy. Następna to Syrenka z Rynku Starego Miasta - dobrze znana wszystkim turystom. Konstanty Hegel wyrzeźbił ją w 1905 roku. Kolejna to piękna Syrena z rozwianymi włosami stojąca u szczytu wiaduktu ul. Karowej. Od trzech lat internauci i czytelnicy miesięcznika "Machina" mogą decydować o tym, czyją twarz będzie miała warszawska Syrenka. Z konkursowej listy, którą co roku ogłasza czasopismo, wybierają Polkę, która ich zdaniem powinna zostać Syrenką. Ja jako symbol Syrenki to dość egzotyczne, bo ta nimfa wodna to uosobienie łagodności, albo ktoś taki jak Brigitte Bardot w roli francuskiej Marianny - powiedziała Krystyna Janda podczas konferencji prasowej - jestem zdumiona, ale zaszczycona. - dodała. Wycieczki przyjeżdżające do Warszawy najczęściej idą do centrów handlowych lub podziwiają palmę, nikt nie odwiedza Syrenki nad Wisłą, choć jest symbolem naszego miasta. - powiedział Piotr Metz, redaktor naczelny "Machiny". Warto stworzyć nową legendę o Syrence o tym, że jej dotknięcie przynosi szczęście - wtedy stanie się bardzo popularna - zaproponowała aktorka. W poprzednich latach Syrenkami zostały Edyta Górniak i Monika Olejnik. Wiadomość pochodzi z oficjalnej strony miasta Warszawa.