Edycję uzupełnia po raz pierwszy publikowana w tak szerokim wyborze korespondencja pisarza z córkami. "Szczenięce lata" i "Ziele na kraterze" zebrane w jednym tomie wzajemnie się uzupełniają i układają w sagę rodu Wańkowiczów. Scenerią dzieciństwa Wańkowicza były wiekowe szlacheckie dwory na Kowieńszyźnie w Dolinie Niewiaży, opisywanej także przez Czesława Miłosza w "Dolinie Issy". Opowieść Wańkowicza "ma w sobie siłę i urok gawędy szlacheckiej. Gatunku, wywodzącego się z kultury sarmackiej i występującego jedynie w literaturze polskiej" - podkreśla autorka wstępu Anna Bernat. "Szczenięce lata" nasycone są scenami rodzajowymi z życia ziemiańskiego, opisami polowań, spotkań towarzyskich, wierzeń i zabobonów, wiejskiego życia, którego cykle wyznaczały pory roku. Bohaterowie to postaci malownicze i pełne kresowej fantazji - babka, wujowie, krewni i bracia autora, służba dworska, często, jak w przypadku Aliny zwanej "Małpią Jagodą", traktowana jak członkowie rodziny. W "Szczenięcych latach" Wańkowiczowi udało się przechować szczególne kresowe poczucie humoru, kresowy język i sposób myślenia. Pisarz, gdy przelewał na papier swoje wspomnienia, miał około trzydziestki ("Szczenięce lata" ukazała się w 1934 roku), a świat podkowieńskich polskich dworów znikał w oczach, ponieważ te tereny przypadły w dwudziestoleciu międzywojennym Litwie. "Ta książeczka już kiedy się ukazała była odległa o stulecie. A może i o dwa, bo na głębokich kresach konserwowały się obyczaje końca XVIII wieku" - napisze Wańkowicz po latach. "Ziele na kraterze" to z kolei opowieść o dzieciństwie córek Wańkowicza - Krysi i Marty zwanej Tili, kolejnych etapach ich rozwoju, odkrywaniu przez nie coraz większych obszarów świata. Dzieciństwo Krysi i Tili było bardzo szczęśliwe, rozgrywało się w scenerii rodzinnych posiadłości wiejskich i zbudowanej na warszawskim Żoliborzu willi zwanej Domeczkiem. Opisy zwyczajów i rytuałów, zabaw, lektur, familijnego "słownika" tworzą jeden z najpiękniejszych obrazów rodziny w polskiej literaturze. "Pod koniec życia pisarz zwierzał się ze swojego stosunku do obydwu córek. Z wielkim bólem mówił o Krysi, z którą nie miał tak łatwego kontaktu jak z młodszą. Krysia - według niego - była dzieckiem trudnym, hardym, nieustępliwym. (...) Postawiłem na Tili - mówił - bo była jakby łatwiejsza i prostsza, bo wydawała się rokować większe nadzieje, ale to tamta chyba warta była większych starań. Lepiej pisała, miała niewątpliwy talent literacki" - wspomina w posłowi Aleksandra Ziółkowska, sekretarka pisarza w ostatnich latach jego życia. Podczas okupacji Tili wyjechała za granicę i studiowała najpierw w Szwajcarii, potem w USA. Kilkakrotnie udało jej się spotkać z ojcem, który jako autor książki "Na tropach Smętka", akcentującej polskość Warmii i Mazur, musiał opuścić Polskę zaraz po wkroczeniu Niemców. Krysia została z matką w Warszawie, a pożegnanie jesienią 1939 roku okazało się być ostatnim spotkaniem córki z ojcem. Krysia Wańkowiczówna zginęła w szóstym dniu Powstania Warszawskiego podczas walk batalionu "Parasol" w okolicach cmentarza kalwińskiego na Woli. Do najbardziej przejmujących fragmentów "Ziela na kraterze" należą opisy zrujnowanej Warszawy, zburzonego Domeczku i Zofii Wańkowiczowej szukającej ciała córki między gruzami. Połączenie w jednym tomie "Szczenięcych lat" i "Ziela na kraterze" pozwala zobaczyć życie Wańkowicza w nowym kontekście. Pisarz dwa razy budował swoje życie niemal od zera - najpierw na jego oczach przeminął staropolski jeszcze świat kresowego dzieciństwa, potem - świat warszawskiej inteligencji z Żoliborza. "Ziele na kraterze" kończy się jednak radośnie - relacją Marty o narodzinach pierwszej wnuczki pisarza. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka, jako druga część 16-tomowej edycji dzieł wszystkich Melchiora Wańkowicza.