W lutym reporterzy radia RMF FM ujawnili, że kolejarze tak wyśrubowali rozkład jazdy, że prawie żaden z pociągów nie był w stanie wytrzymać tego tempa w rzeczywistości. Teraz firma PKP Intercity trochę mniej oszukuje swoich podróżnych. W najnowszym rozkładzie podróż, na przykład z Krakowa do Warszawy trwa już prawie 3 godziny, a nie życzeniowe - 2,5 godziny. Na zmianę rozkładu w Internecie kolejarze potrzebowali aż siedmiu miesięcy. - Czekaliśmy do korekty wrześniowej, ponieważ wtedy wszyscy przewoźnicy dokonują jakichś poprawek i ten rozkład jest jakby na nowo ustalany - tłumaczy rzeczniczka PKP Intercity, Małgorzata Sitkowska. W poniedziałek w ubiegłym tygodniu każdy z 29 pociągów PKP Intercity spóźnił się średnio o prawie pół godziny. Z pociągami innych przewoźników tego dnia także nie było lepiej - tylko część z nich dojechała na czas, reszta, czyli aż 71 składów, spóźniła się w sumie aż o 28 godzin.