Najwyższa Izba Kontroli uważa, że w wojskowej straży pożarnej pracuje za mało osób. Tworzy ją również niewystarczająco dużo jednostek, co powoduje, że strażacy nie są w stanie wykonywać swoich zadań. Raport stwierdza też, że wyposażenie straży nie wypełnia norm resortu obrony. Jednego sprzętu jest za dużo, innego z kolei brakuje. Zdarzały się także absurdalne zakupy. W dwóch jednostkach samochody ratowniczo-gaśnicze parkowano w odległości od 120 do 250 m od strażnicy, bo bramy garażowe tych strażnic były za wąskie i uniemożliwiały wjazd samochodów - opowiada Zbigniew Matwiej z biura prasowego NIK. Pomimo za małej, zdaniem NIK-u, liczby strażaków, ministerstwo planuje do 2012 r. zlikwidować jedną trzecią jednostek tej straży. Zdaniem kontrolerów robi to bez jakichkolwiek planów zastąpienia strażaków innym rodzajem ochrony przeciwpożarowej.