Jak poinformował szef oddziału zarządzania kryzysowego w płockim Urzędzie Miasta Jan Siodłak, pomimo przekroczenia stanów alarmowych na wszystkich wodowskazach w mieście, sytuacja na rzece stabilizuje się. - Na Wiśle w samym Płocku utworzyła się stała pokrywa lodowa. Śryż, spływający z górnego biegu rzeki, dociera obecnie powyżej miasta, na wysokości miejscowości Jordanów i Dobrzyków - powiedział Siodłak. Dodał, że w przypadku wzrostu temperatur rozważona zostanie możliwość użycia lodołamaczy, które płynąc z Włocławka do Płocka kruszyłyby lód, udrażniając w ten sposób koryto rzeki. Obecnie podjęcie akcji lodołamania na Zalewie Włocławskim jest wykluczone, gdyż przy ujemnych temperaturach skruszony lód, ponownie zamarzając, mógłby doprowadzić do powstania zatoru na rzece. W najniżej położonej, prawobrzeżnej dzielnicy miasta - Borowiczki poziom Wisły przekraczał w środę po południu stan alarmu o 106 cm, a na sąsiednim wodowskazie Grabówka o 79 cm. Poziom rzeki w tym rejonie wzrasta lub opada mniej więcej o 1 do 2 cm co dwie godziny. Siodłak potwierdził, że przybór Wisły, spowodowany spływaniem z górnego biegu rzeki do Zalewu Włocławskiego, ogromnych mas lodowego śryżu, przy obecnych wahaniach poziomu wody, nie zagraża mieszkańcom ul. Rybaki, która biegnie wzdłuż bulwaru, a także mieszkańcom ul. Gmury w Borowiczkach, która sąsiaduje bezpośrednio z rzeką. Do zabezpieczenia znajdujących się tam budynków przygotowano 25 ton piasku i 1 tys. worków. W związku z wysokim poziomem Wisły sytuacja na rzece w Płocku, a także w położonej niżej gminie Nowym Duninowie, gdzie od niedzieli obowiązuje pogotowie przeciwpowodziowe, jest cały czas monitorowana. Wszystkie służby pozostają w gotowości. Wójt Nowego Duninowa Mirosław Krysiak powiedział, że poziom Wisły spadł tam w środę do 162 cm, czyli 8 cm poniżej stanu ostrzegawczego, jednak w gminie nadal utrzymano pogotowie przeciwpowodziowe ze względu na niepokojącą sytuację w górnej części rzeki, w rejonie Płocka. - Sytuacja na Wiśle w rejonie Nowego Duninowa jest obecnie stabilna. Niepokojące jest tylko to, że poziom rzeki u nas się obniża, natomiast w Płocku jest nadal wysoki z niewielkimi wahaniami. Wygląda na to, że woda w większej ilości dopływa do Płocka, a do Nowego Duninowa już nie, tu woda odpływa w kierunku Włocławka. To może świadczyć o tym, że między Płockiem a Nowym Duninowem powstał na rzece zator - powiedział Krysiak. Jego zdaniem trudno obecnie przewidzieć, jak w tym rejonie kształtować się będzie w najbliższym czasie sytuacja na Wiśle. - Obawiamy się, że odpływająca spod Nowego Duninowa woda pozostawi w korycie rzeki lód, co może stworzyć zagrożenie w przypadku, gdy ponownie zacznie do nas spływać większa jej ilość z górnego biegu, z okolic Płocka. Wzrost zagrożenia powodziowego mogłoby też spowodować gwałtowne ocieplenie - dodał Krysiak. Wójt Nowego Duninowa przypomniał, że w ostatnim czasie nagromadzony w korycie Wisły śryż i woda podeszły w okolicach miejscowości Wola Brwileńska pod drogę krajową nr 62 Włocławek-Warszawa. Droga ta jest przejezdna, ale sytuacja w tym rejonie musi być stale monitorowana, podobnie jak sytuacja na rzece i stan wałów przeciwpowodziowych.