Do wypadku doszło 20 sierpnia w Warszawie. 29-letnia kobieta była na spacerze z półrocznym dzieckiem w Parku Praskim. Kiedy usiedli na ławkę, runęło na nich drzewo. Zarówno kobieta, jak i niemowlę trafili do szpitala. Kilka dni później dziecko zmarło. Park Praski jest pod opieką Zarządu Zieleni Miejskiej m.st. Warszawy, który ma za zadanie kontrolować stan drzew. Portal warszawa.eska.pl zapoznał się z wynikami analizy przeprowadzonej po tragicznym wypadku. Jak poinformowano, drzewo było zainfekowane grzybem."Monitorujemy park, jesteśmy co tydzień na obiekcie. Ten przypadek pokazał, że zagrożenie czasem zdarza się w sposób, którego nie da się przewidzieć" - powiedział w rozmowie z Radiem Eska Krzysztof Górnicki z Zarządu Zieleni Miejskiej. Dodał, że drzewo było zainfekowane owocnikami grzyba, które znajdowały się w miejscu trudno widocznym. "Lokalizacja grzyba, w miejscu rozwidlenia się dwóch konarów i wysoko, około 8-9 metrów nad ziemią, z powierzchni ziemi była nie do dostrzeżenia" - tłumaczył. Śledztwo w sprawie tragicznego wypadku prowadzi Prokuratura Okręgowa Warszawa Praga.