Zapach pastowanej podłogi, piernika i mandarynek, skrzypiący śnieg, zmarznięty nos, kolędy.... Z czym jeszcze kojarzy nam się Boże Narodzenie? Na pewno nie z listopadową słotą i nachalnym, monotonnym marketingiem świątecznym, który rozpoczął się już na dobre w telewizji, galeriach handlowych i na ulicach miast. Święta za wcześnie W niezapomnianych "Rozmowach kontrolowanych" Zambik, generał SB, i pułkownik Molibden rozmawiali: - Gdyby towarzysz generał zechciał dać się zaprosić na tradycyjną Wigilię? - Bardzo chętnie. Kiedy urządzacie? - 24. - Aha, znaczy jeszcze przed świętami. Może i słusznie. Jak widzimy, nawet za komuny, Wigilię obchodziliśmy mimo wszystko 24 grudnia. - W wolnej Polsce okres świąteczny z roku na rok się wydłuża. Trwa już od połowy grudnia do połowy stycznia - zauważa Zdzich na jednym z forów internetowych. Niezupełnie, w tym roku zaczął się znacznie wcześniej. Już w listopadzie. W Galerii Handlowej już "cieszą oczy" świąteczne ozdoby, w jeszcze innej galerii pojawią się w tym tygodniu. Na szyldzie znanego sklepu z zabawkami już od jakiegoś czasu wisi ogromna reklama "Gwiazdka 2008". W telewizji święta też na całego, podobnie w radiu. Grupa internautów postanowiła więc wystosować tzw. "Manifest Grudniowy. Uwolnij listopad od świąt". - Chcemy zebrać jak najwięcej podpisów na naszej stronie internetowej i wraz z wynikami udać się do największych korporacji, aby pokazać im, że ludzie nie chcą świąt tak wcześnie - mówi Szymon, jeden z założycieli strony internetowej. Ludzie nie kupują Żyjemy w kapitalizmie i nie można firmom zabronić reklamy świąt nawet w sierpniu. Wygląda na to, że w sumie powinniśmy się nawet cieszyć. U nas reklamy świąt Bożego Narodzenia rozpoczynają się w listopadzie. Na Zachodzie już w październiku, a nawet we wrześniu. Czy jednak akcja internautów może pomóc? - Przede wszystkim chodzi nam o to, aby uświadomić marketingowcom, że jeżeli będą działać zbyt wcześnie, to taka akcja może wręcz zniechęcić ludzi do zakupów - wyjaśnia Szymon. - Jak twierdzi ekonomista Robert Gwiazdowski, ludzie coraz niechętniej wybierają się w tym czasie na zakupy. Jeśli już święta mają być wcześniej, niż nakazuje tradycja, to niech przynajmniej zaczynają się na początku grudnia, a nie w listopadzie. Stefan Wroński Każdy może podpisać się pod Manifestem Grudniowym (pod koniec zeszłego tygodnia podpisów było już około 3 tysięcy). Apel Czego nie chcemy w listopadzie: - oglądać wyłażących zewsząd bombek i łańcuchów; - witryn spryskanych sztucznym śniegiem; - styropianowych prezencików pod modnie ustrojonymi plastikowymi choineczkami; - opędzać się od żółtych Mikołajów rozdających jogurty, zielonych Mikołajów reklamujących piwo, białych śnieżynek sprzedających podpaski, ani nawet tych czerwonych łażących po sklepach i ulicach (zbierających albo rozdających coś); - słuchać kolęd w galeriach handlowych ani George'a Michaela w radiu; - być atakowani świątecznymi promocjami na telefony komórkowe, wigilijnymi zestawami kosmetyków ani bożonarodzeniowymi filiżankami dodawanymi do kawy; - dzwoneczków, śnieżynek, kokardek, reniferków i bałwanków.