Ponieważ konkurencja na rynku jest duża, żadna z piekarń na razie nie chce jako pierwsza podnieść cen. Wiadomo, klient wybierze tańszą. Jednak, jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, dziś zbiera się warszawski Cech Piekarzy. Bez wątpienia podwyżki cen mąki, a co za tym idzie pieczywa, mogą być jednym z głównych tematów spotkania. - Gwałtownych ruchów nie będzie - mówi Stefan Putka, współwłaściciel sieci warszawskich piekarni Putka. - Ale młyny, w których zaopatrujemy się w mąkę już zapowiedziały 5-procentową podwyżkę w nadchodzącym tygodniu, i następną w kolejnym. Możliwe, że sytuacja w końcu się ustabilizuje. Jeśli jednak wzrost cen mąki się utrzyma, podwyżki pieczywa będą nieuniknione. A jeszcze do niedawna mówiło się, że chleb może stanieć, bo pogoda sprzyjała żniwiarzom. W młynach były też jeszcze zapasy zboża z importu. Sytuacja się niestety zmieniła - na obecny wzrost cen zboża mają wpływ kiepskie zbiory u zagranicznych sąsiadów. Niemieckie firmy wykupują ziarno bezpośrednio od naszych rolników, proponując im ceny dużo wyższe niż krajowe młyny. W walce o zboże także i one podniosły cenę skupu, jednak cześć producentów zdecydowała się na sprzedaż eksportową. Obowiązuje zasada: kto da więcej. - Klęska w uprawach zbóż dotyczy w tym roku całej Unii Europejskiej. Tak naprawdę jedyną enklawą urodzaju jest Dolny Śląsk, Opolszczyzna i byłe województwo katowickie - tłumaczy Zygmunt Król, dyrektor Regionalnego Centrum Skupu i Kontraktacji Zbóż w Nysie (Opolskie). - Dlatego Zachód, a w szczególności Niemcy, masowo wykupują nasze zboża. Są tanie i przede wszystkim są. Poza tym Niemcy to wytrawni gracze na rynku, wiedzą co robią. Gdy u nas zboża zabraknie, sprzedadzą nam je z zyskiem - dodaje. Zdaniem Henryka Łady, prezesa Państwowych Zakładów Zbożowych w Białymstoku, jeszcze inne czynniki wpływają na wzrost cen zboża. To wzrost zapotrzebowania na bio-paliwa - duża część zbóż idzie na ich produkcję. Także zmniejszenie areału - producenci rezygnują ze zbóż na rzecz np. uprawy rzepaku. Do tego dochodzi wzrost zapotrzebowania na zboże i mąkę w Rosji i Ukrainie. W końcu też - zerowe zapasy unijne. Jeszcze w ubiegłym roku wynosiły one 16 mln ton. Wszystko zostało przejedzone. Prezes białostockich PZZ-tów nie ma więc wątpliwości, cena chleba pójdzie w górę. Wstrzymywanie podwyżek pieczywa jest tylko odwlekaniem nieuniknionego.