Newice, depresje, uzależnienia i manie - to problemy, z którymi przestaliśmy sobie radzić. U psychiatrów leczy się już 1,5 mln Polaków! Aby to zmienić potrzebna jest rewolucja. Pracuje nad nią Ministerstwo Zdrowia - pisze gazeta "Metro. O tym, że z kondycją psychiczną Polaków nie jest najlepiej, wiadomo było nie od dziś. Wydłużające się kolejki do lekarzy psychiatrów w poradniach całej Polski czy rosnąca liczba uzależnień od dawna niepokoiły naukowców. Okazało się, że nie bez przyczyny. Badania przeprowadzone w Instytucie Neurologii i Psychiatrii wykazały, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat podwoiła się liczba Polaków, których dotykają różne psychiczne schorzenia. Już ponad 1 mln Polaków jest zarejestrowanych w publicznych przychodniach zdrowia psychicznego. Ilu odwiedza psychiatrów prywatnie - nie wiadomo. Co gorsza, do lekarzy zgłaszamy się z coraz poważniejszymi problemami takimi, jak: depresje, manie czy schizofrenia. Ich odsetek wzrósł w ostatniej dekadzie niemal trzykrotnie! Przybywa też Polaków z nerwicami, zaburzeniami adaptacyjnymi czy nadużywających substancji psychoaktywnych. - Zła kondycja psychiczna to problem wielu Europejczyków. Jednak Polska jest w pewien sposób szczególna: stres i tempo życia spowodowane transformacją ustrojową sprawiają, że wielu ludzi nie potrafi się odnaleźć - uważa Aleksander Araszkiewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Sposobem na poprawę sytuacji ma być narodowy program ochrony zdrowia psychicznego, który trafił właśnie do konsultacji społecznych. Program, który miałby wchodzić w latach 2009-12, to mała rewolucja rodzimej psychiatrii. W ciągu najbliższych pięciu lat miałoby przybyć około 750 miejsc w szpitalach i ośrodkach dla uzależnionych, tyle samo w dziennych szpitalach psychiatrycznych. Powstałoby nawet kilkaset przychodni psychiatrycznych i nowe ośrodki terapeutyczne dla więźniów. Dostęp do lekarzy by się zwiększył, a koszty leczenia szpitalnego zmalały, bo część lżej chorych pacjentów korzystałaby tylko z dziennej opieki, a noce spędzała w domu.