- Kilkadziesiąt minut przed godz. 13 odbyło się tutaj spotkanie przedstawicieli FIFA, drużyn i organizatora, czyli PZPN. Oczywiście decyzja jest jedyna, jaka mogła być. Mecz dzisiaj się odbędzie, murawa została oceniona pozytywnie - powiedział podczas spotkania z dziennikarzami szef NCS, zarządzającego Stadionem Narodowym. Ok. godz. 15 dojdzie do kolejnego spotkania z organizatorem, podczas którego zapadnie decyzja w sprawie ewentualnego zamknięcia dachu. Na razie w Warszawie jest pogodnie, a murawa znajduje się w dobrym stanie. Od rana obiekt pozostaje odkryty. Wojtaś przyznał, że stanowisko NCS już w poniedziałek było takie, aby dach zasunąć. - 15 października namawialiśmy organizatora na zamknięcie dachu. Odpowiedź organizatora, po konsultacjach z przedstawicielami drużyny i delegatem FIFA, była jednoznaczna, aby dach był otwarty - podkreślił. Podczas Euro 2012 warstwa konstrukcyjna murawy miała grubość 36 cm, teraz tylko 10 cm. Wojtaś zaprzeczył jednak, że obecna nie nadaje się do użytku. - Ta murawa przed meczem z RPA została odebrana przez Mazowiecki ZPN, mamy certyfikat. Jeszcze we wtorek o godz. 10 pojawiła się komisja z przedstawicielami obu drużyn i FIFA. Zgodnie stwierdzono, że murawa spełnia wszystkie wymogi. To nie jest kwestia oszczędzania. My wydatkując publiczne pieniądze zawsze robimy to w sposób optymalny. Obecna murawa wraz z podbudowaniem spełnia wszystkie wymagania - podkreślił Wojtaś. - Proszę pamiętać, że podczas Euro 2012 trawa i podbudowanie miała przetrwać półtora miesiąca, pięć bardzo intensywnych meczów i pięć ceremonii, które je poprzedzały. Konstrukcja murawy musiała być inna. Teraz trawa została położona na dwa spotkania - dodał. Biorący udział w spotkaniu z dziennikarzami Mariusz Rutz z firmy JSK (architekta stadionu) przyznał jednak, że "generalnie trawa o wyższej podbudowie ma lepsze zdolności odprowadzania wody". - Podkreślę, że to nie był zwyczajny deszcz. Opad był bardzo intensywny, ale już ok. 20 minut od momentu, gdy przestało padać, woda odpłynęła poprzez drenaż na stadionie - stwierdził Wojtaś. Na pytanie o ewentualną dymisję, odpowiedział, że ta decyzja nie należy do niego. - Zawsze można mnie odwołać, jestem pracownikiem kontraktowym. Jeśli właściciel uzna, że czas mojej misji się wypełnił, to mnie odwoła - przyznał.