Pod koniec ubiegłego roku ratusz wysłał do zaopiniowania do rad 18 dzielnic miasta projekt uchwały dotyczący zmian prawie 300 nazw ulic i placów. W ocenie ratusza, w większości przypadków byłyby one tylko formalnością i nie miałyby skutków dla mieszkańców. Korzyści mniejsze niż koszty Dotychczas jednak rady kilku dzielnic propozycje ratusza zaopiniowały negatywnie. Tak stało się m.in. w Śródmieściu, gdzie radni argumentowali, że korzyści ze zmian byłyby mniejsze niż koszty, które poniósłby zarówno urząd, jak i mieszkańcy. Propozycje zmian oficjalnych nazw ulic i placów związane są z koniecznością ich ujednolicenia i utworzenia słowników nazw dla potrzeb systemów teleinformatycznych. Obowiązek taki wynika z przepisów ustawy o infrastrukturze informacji przestrzennej z marca ubiegłego roku.W myśl tych przepisów, ewidencja nazw ulic powinna zostać założona na podstawie uchwał rady gminy. W Warszawie okazało się jednak, że część nazw funkcjonuje bez tej podstawy prawnej, a niektóre z uchwał są niekompletne, niejednoznaczne albo obarczone błędami ortograficznymi czy pisarskimi. Dotyczy to głównie uchwał podejmowanych w latach powojennych, mniej więcej do lat 80. ubiegłego wieku. Kto zapłaci za zmiany? Uporządkowanie dokumentów konieczne jest także z innego powodu - katalog nazw ulic musi zawierać nazwy pełne i skrócone, np. ul. Cypriana Godebskiego - ul. C. Godebskiego. Po ustaleniu pisowni nazwy ulicy, urzędnik będzie mógł wybrać tylko te formy do wpisania w dokumentach. Obecnie nazwa jednej i tej samej ulicy może być wprowadzona do systemu informatycznego w dowolny sposób, np.: Godebskiego, C. Godebskiego, Godebskiego C. czy Cypriana Godebskiego. Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł zbliżonych do podkomisji ds. nazewnictwa ulic, radni mają w środę wypracować stanowisko, w którym oficjalnie poinformują mieszkańców, że zmiany, które mają być dokonane, nie będą rodzić dla nich negatywnych skutków finansowych. "Nie ma powodów do nerwów" Pytana o to przewodnicząca podkomisji Anna Nehrebecka (PO) powiedziała, że ta sprawa na pewno będzie głównym tematem zebrania radnych, na którym mają być obecni także urzędnicy ratusza. - Chcemy porozmawiać, żeby jak najprecyzyjniej i najjaśniej powiedzieć ludziom, że naprawdę nie mają powodów do nerwów, żeby wiedzieć jak i co powiedzieć mieszkańcom, żeby nie wprowadzać paniki, która już i tak przez media została wywołana - dodała. Uspokaja także wiceszef gabinetu prezydent miasta Jarosław Jóźwiak. Jak powiedział, w wielu przypadkach skrócona nazwa ulic pozostanie taka sama, a w przekonaniu ratusza uzupełnienie nazwiska patrona o inicjał imienia w nazwie skróconej czy przestawienie kolejności inicjału imienia z nazwiskiem nie jest powodem do wymiany dokumentów. Z projektu uchwały wynika jednak, że część zmian dotyczyć ma nadania, np. ulicy, innego patrona. Z informacji uzyskanej w wydziale prasowym ratusza wynika, że obecnie trwają konsultacje w sprawie tego rodzaju zmian. Radni pójdą mieszkańcom na rękę? Także Jóźwiak podkreślił, że w tych wypadkach, w których wymiana dokumentów będzie konieczna, ratusz będzie chciał zwolnić mieszkańców ze związanych z tym opłat. Zaznaczył, że radni mogą też podjąć uchwałę o terminie wejścia w życie odroczonym nawet o kilka lat. Przypomniał też, że 1 lipca tego roku wchodzi w życie ustawa o nowych dowodach osobistych. Nowe dokumenty mają być wzbogacone o elektroniczny nośnik danych, tzw. chip, który umożliwi m.in. składanie podpisu elektronicznego, nie będzie na nich natomiast informacji o adresie zameldowania. Dodadzą papieża i Amerykę Północną Propozycje nazw ulic zostały opracowane przez biuro kultury urzędu miasta na podstawie zasad kształtowania nazewnictwa miejskiego autorstwa prof. Kwiryny Handke - przewodniczącej Zespołu Nazewnictwa Miejskiego, po konsultacjach z Radą Języka Polskiego działającą przy PAN. Niektóre z propozycji to przemianowanie "al. Stanów Zjednoczonych" na "al. Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej", a "al. Jana Pawła II" na "al. papieża Jana Pawła II". Nazwa tej ostatniej w dokumentach wciąż brzmi "ul. Juliana Marchlewskiego".