- W każdej szkole lub przedszkolu nauczyciele decydowali sami, czy wezmą udział w proteście, czy nie. Dlatego są placówki, gdzie nie będzie dziś w ogóle zajęć, choć nauczyciele przyszli do pracy; takie, gdzie protestuje część pracowników i w związku z tym odbywają się zajęcia opiekuńczo-wychowawcze oraz takie, gdzie nie ma strajku - powiedział prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz. - Wśród szkół, gdzie odbywają się dziś normalne lekcje, są też takie, gdzie wszyscy nauczyciele popierają protest, ale zbyt późno zdecydowano się na przystąpienie do protestu i w związku z tym w myśl ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych ich strajk byłby nielegalny. Dlatego za naszą radą szkoły te tylko oflagowały się - wyjaśnił Broniarz. Z danych szacunkowych zebranych przez ZNP w poniedziałek wynika, że protest najmniejszym poparciem cieszy się w woj. warmińsko- mazurskim i opolskim, gdzie udział w nim zadeklarowało około 45 proc. placówek; największym zaś w woj. lubuskim, gdzie strajkować ma 90 proc. placówek. - W większości województw poparcie wynosi 60- 70 proc. - ocenia prezes ZNP. Protest odbywa się w godzinach pracy szkół oraz przedszkoli i polega na powstrzymaniu się od pracy - w szkołach od godziny 8.00, w przedszkolach rozpoczął się wcześniej. Potrwa do końca zajęć, jakie w tym dniu powinny się normalnie odbywać w danej placówce. Od kilku dni ZNP apelował do rodziców, by nie przyprowadzali w czasie strajku dzieci do szkół i przedszkoli. Jak tłumaczył Broniarz, jeśli w danej szkole lub przedszkolu wszyscy nauczyciele strajkują, a mimo to rodzice przyprowadzą tam dzieci, to zgodnie z prawem opiekę nad nimi zapewnić będzie musiał dyrektor placówki. ZNP domaga się zwiększenia nakładów na oświatę, podniesienia wynagrodzeń nauczycieli do 2010 roku o 50 proc., utrzymania dotychczasowych uprawnień emerytalnych dla nauczycieli, zgodnie z którymi mogą oni przejść na emeryturę po 30 latach pracy niezależnie od wieku. Związek przeciwny jest także ewentualnym planom likwidacji ustawy Karta Nauczyciela. Postulaty ZNP popierają inne związki zawodowe działające w oświacie, w tym dwa największe: Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych. W piątek ma dojść do spotkania negocjacyjnego przedstawicieli ministerstw: edukacji, pracy i finansów z kierownictwem ZNP. Spotkanie to zaproponował sekretarz stanu w Kancelarii Premiera Michał Boni po poniedziałkowym spotkaniu ze związkowcami.