ZNP domaga się wzrostu nakładów na oświatę, w tym wzrostu wynagrodzeń nauczycieli. Protestuje przeciwko zapisom dotyczącym płac nauczycieli w projekcie budżetu na przyszły rok, według związkowców oznaczają one, że w przyszłym roku pensje nauczycieli nie wzrosną, lecz zmaleją. - Każdy polityk, każda partia przed wyborami mówi, że oświata jest przyszłością narodu i inne takie frazesy. Tych frazesów słyszymy bardzo dużo, jednak gdy po wyborach dochodzi do rozmów o pieniądzach słyszymy "porozmawiajmy później" - powiedział do zgromadzonych przewodniczący okręgu warszawskiego ZNP Jerzy Wiśniewski. Protestujący przekazali petycję ze swoimi postulatami wicewojewodzie mazowieckiemu Cezaremu Pomerańskiemu z prośbą o przekazanie jej premierowi. - Mam nadzieję, że wasze postulaty zostaną spełnione i oczywiście przekażę petycję premierowi - mówił Pomerański przyjmując petycję. Związkowcy mieli ze sobą biało czerwone-flagi, flagi związkowe oraz transparenty, na których można było przeczytać: "Za wysokie kwalifikacje, wyższe płace", "Bronimy prawa do godnego życia", "nauczyciel po studiach: 800 zł, poseł po zawodówce: 13000 zł". Protest przebiegał spokojnie. Związek domaga się wzrostu o 50 proc. płac zasadniczych nauczycieli. Oznacza to np. w przypadku nauczycieli zaczynających pracę w zawodzie - stażystów wzrost o 605 zł; płaca zasadnicza stażysty wynosiłaby wtedy około 1500 zł miesięcznie. Przy 50-proc. podwyżce płaca nauczycieli dyplomowanych, czyli na najwyższym stopniu awansu zawodowego, wzrosłaby o 1100 zł. ZNP twierdzi, że pensje nauczycieli w przyszłym roku zamiast wzrosnąć - zmaleją. Chodzi o zapisaną w projekcie budżetu na 2008 rok kwotę bazową, według której wylicza się wysokość wynagrodzenia dla pracowników sfery budżetowej, w tym dla nauczycieli. W budżecie na 2007 r. wyjątkowo zapisano osobną kwotę bazową dla nauczycieli, wyłączając ją z kwoty obowiązującej dla pozostałych pracowników sfery budżetowej - wynosi ona 1885 zł. W projekcie budżetu na 2008 r. jest tylko jedna kwota bazowa wynosi 1835 zł. Minister edukacji Ryszard Legutko przed wyborami parlamentarnymi kilkakrotnie zapewniał, że planowana jest autopoprawka rządu do projektu ustawy budżetowej, zgodnie z którą będzie osobna kwota bazowa dla nauczycieli i będzie ona wyższa niż tegoroczna. Zaznaczył, że wcześniej w ramach pakietu tzw. ustaw okołobudżetowych musi zostać znowelizowana ustawa Karta Nauczyciela. Tłumaczył, że w Karcie musi się znaleźć zapis mówiący o tym, że wysokość wynagrodzenia nauczycieli jest obliczana na podstawie osobnej kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej specjalnie dla tej grupy zawodowej. Według ZNP, jest to przerzucanie odpowiedzialności na nowy parlament i nowy rząd. Jak tłumaczył Broniarz, pikiety mają być sygnałem, że środowisko oświatowe w sprawach wynagrodzeń jest zdeterminowane. - O swoje sprawy będziemy walczyć do skutku - podkreślił.