Jak nieoficjalnie wiadomo Mohammed A. jest członkiem rodziny ambasadora Kuwejtu. Mężczyzna chce dobrowolnie poddać się karze. Do incydentu doszło w poniedziałek rano. Jak się później okazało Mohammed A. był pod wpływem alkoholu, miał ok. 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Napadnięci przez niego chłopcy przyjechali do Polski z grupą, która uczestniczyła w Marszu Żywych. Napastnik groził, że ma ładunek wybuchowy i go zdetonuje. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce obezwładnili napastnika. Wezwano też funkcjonariuszy z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw oraz policyjnych pirotechników. Przy 23-latku nie znaleziono ładunków wybuchowych. Sprawdzony musiał być jednak hotel co wiązało się z ewakuacją kilkudziesięciu osób.