Przestępcy zadbali o stylizację, założyli czarne garnitury i białe koszule, po czym - zapewne z uśmiechem na ustach - zażądali wydania gotówki. Nie robiąc nikomu krzywdy, odjechali czarnym oplem w kierunku Warszawy.Akcja miała od samego początku bardzo niewielkie szanse powodzenia. Zaplanowany ze szczegółami skok miał jedną podstawową wadę - bank mieścił się w odległości około... 30 metrów od posterunku policji. Niemal natychmiast zarządzono obławę na rabusiów. Szybko też udało się namierzyć auta, którymi próbowali zbiec. Przestępców ujęto w cztery godziny od przyjęcia zgłoszenia.