Niezamaskowany mężczyzna sterroryzował pracowników przedmiotem przypominającym pistolet i zbiegł z pieniędzmi. Policja nie podaje, jaka kwota padła łupem bandyty. Nie wiadomo też, czy sprawca miał wspólników. W momencie napadu w banku nie było żadnego klienta. - Żadnemu z pracowników banku nic się nie stało - powiedział Andrzej Browarek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji. Mężczyzny szuka policja. Trwają przesłuchania świadków i ustalenia szczegółowych okoliczności kradzieży pieniędzy.