Przed kolejnym letnim weekendem leśnicy apelują do osób, które przebywają w lasach i przejeżdżają przez kompleksy leśne i obszary do nich przylegające, o zachowanie szczególnej ostrożności. Przypominają, że nie wolno tam używać otwartego ognia. Alicja Klimczyk z Samodzielnej Pracowni Ochrony Przeciwpożarowej Lasu Instytutu Badawczego Leśnictwa podała, że w całej zachodniej i północnej Polsce wilgotność ściółki nie przekracza kilku procent. Najbardziej niebezpieczna sytuacja jest w lasach woj. lubuskiego, wielkopolskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego i na zachodzie woj. łódzkiego, gdzie wilgotność ściółki wynosi zaledwie 7 proc. Tam obowiązuje najwyższy - trzeci stopień zagrożenia pożarowego. Trochę lepsza sytuacja - drugi stopień zagrożenia - jest w południowej i wschodniej części kraju - w woj. śląskim, opolskim oraz lubelskim i świętokrzyskim. Tam wilgotność ściółki wynosi od 21 do 30 proc. Tylko w woj. podkarpackim nie ma zagrożenia - ściółka nie jest przesuszona. Tzw. próg zapalności ściółki to 30 proc. Do 90 proc. pożarów w lasach dochodzi, gdy wilgotność spada poniżej 20 proc. Ponieważ w kraju utrzymuje się wysoka temperatura, sprzyja to dalszemu wysuszaniu się ściółki i potęguje zagrożenie pożarowe - przypominają leśnicy. W ciągu pierwszego tygodnia lipca w lasach wybuchło prawie 380 pożarów. Prawie wszystkie pożary lasów powstają w wyniku ludzkiej lekkomyślności - z powodu przypadkowego zaprószenia ognia lub celowego działania - umyślnych podpaleń. IBL przypomina, że w lasach i w odległości mniejszej niż 100 m od lasu nie wolno palić ognisk, używać otwartego ognia, wypalać śmieci, wypalać traw czy gałęzi, porzucać niedopałków papierosów, czy nieugaszonych zapałek. Nie wolno też używać ciągników lub innych maszyn bez należytego zabezpieczenia przed iskrzeniem - przypomina Instytut. W internecie (www.ibles.waw.pl/bazy/pozary/index.php) można znaleźć mapę zagrożenia pożarowego.