W siedzibie Ministerstwa Infrastruktury zastanawiano się m.in., jak powinna wyglądać skuteczna kampania społeczna, która propagowałaby wśród najmłodszych bezpieczne zachowania na drodze. Marek Konkolewski z Komendy Głównej Policji podkreślił, że kampanie dotyczące bezpieczeństwa dzieci należy kierować do rodziców, bo często z przymrużeniem oka traktują oni niektóre przepisy ruchu drogowego. Zwrócił m.in. uwagę, że w świetle obowiązującego prawa dziecko do siódmego roku życia nie może poruszać się drogą samodzielnie, a sytuacje takie są nagminne, zwłaszcza w małych miejscowościach. Według danych przedstawionych przez Konkolewskiego, w ubiegłym roku na polskich drogach wydarzyło się ponad 5 tys. wypadków, w których uczestniczyły dzieci w wieku poniżej 14 lat; 128 z nich poniosło śmierć. Jak powiedział, dzieci do szóstego roku życia najczęściej uczestniczą w wypadkach drogowych jako pasażerowie samochodów; a starsze - w wieku 7-14 lat - jako piesi. Także Małgorzata Ohme z Wydziału Psychologii Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej (SWPS) przekonywała, że kampanie należy kierować głównie do ich rodziców. Jej zdaniem, najważniejsze jest przekonanie opiekunów, by prezentowali pozytywne wzorce zachowań. - Trzeba pamiętać, że słowa to często rzecz drugorzędna. W pierwszej kolejności dzieci uczą się poprzez modelowanie, czyli to, jaki dajemy im przykład, a w drugiej - przez warunkowanie, czyli uczenie ich, że pewna sytuacja wymaga pewnego zachowania - powiedziała. Zdaniem Ohme, tworząc jakąkolwiek kampanię społeczną skierowaną do dzieci czy młodzieży, trzeba wejść w ich perspektywę i mówić ich językiem, a wcześniej - od nich samych dowiedzieć się, kto jest dla nich autorytetem i kto mógłby być postacią do naśladowania. - Jeżeli pokażemy w kampaniach, że fajni artyści mówią, że noszenie elementów odblaskowych nie jest obciachowe, nagle może okazać się, że stanie się to modą - powiedziała. Ohme podkreśliła, że skierowane do dzieci komunikaty powinny zawierać jak najmniej sformułowań, które są dla nich całkowicie abstrakcyjne, takich jak "zachowuj się w sposób bezpieczny" czy "bądź odpowiedzialny". - Najważniejsze, by dawać jak najwięcej konkretnych przykładów. Jeżeli chcemy powiedzieć, żeby dziecko zachowywało się w sposób bezpieczny, mówmy mu, że bezpieczne zachowanie to takie, kiedy trzyma się za rękę, nie biega, nie szarpie, nie ma słuchawek na uszach - powiedziała. Psycholog rozwojowy Dorota Zawadzka podkreśliła z kolei, że przekaz skierowany do młodzieży nie może być infantylny. - Między sześciolatkami a czternastolatkami jest zbyt duża różnica wieku, by kierować do nich tę samą kampanię. Czasami lepiej jest, gdy kampania jest zbyt trudna, niż po prostu infantylna - powiedziała. Zaznaczyła, że zasady, które rodzice wpoją dziecku, muszą obowiązywać zawsze, niezależnie od sytuacji. - Kiedy nauczymy dziecko, że przechodzi się tylko na pasach i na zielonym świetle, nie możemy sami łamać tej zasady, mówiąc mu "pamiętaj, że sam masz nie przechodzić na czerwonym - powiedziała.