Jan Rodowicz (1923-1949) powstaniec, żołnierz Szarych Szeregów i AK, po wojnie student architektury, aktywnie zaangażowany w zachowanie pamięci o powstaniu, zmarł w wyniku brutalnego śledztwa po aresztowaniu przez UB. Jak podkreślają członkowie rodziny Jana Rodowicza, są oni szczególnie wdzięczni i pełni uznania dla "postawy i dokonań Barbary Wachowicz". W uzasadnieniu przyznania nagrody napisali, że pisarka po raz pierwszy przypomniała postać "Anody" w marcu 1978 r. w rocznicę akcji pod Arsenałem, podczas spotkania w stołecznym Klubie Księgarza. W 1981 r. Wachowicz współtworzyła w Polskim Radiu audycję, w której matka "Anody" po raz pierwszy opowiedziała o losach syna i dziejach jego archiwum, a towarzysze broni przywołali bohaterstwo i jego tragiczną śmierć. Rodowiczowie zaznaczają, że Wachowicz jest także autorką pierwszego artykułu, jaki ukazał się o Rodowiczu w prasie polskiej w marcu 1983 r., gdzie - mimo ingerencji cenzury - znalazła się wypowiedź matki "Anody" dotycząca daty jego aresztowania. Pełna prawda o śmierci "Anody" z zacytowaniem listu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego z marca 1949 r. do jego ojca o rzekomym samobójstwie "Anody" w czasie śledztwa, znalazła się w artykule Wachowicz w "Stolicy" z kwietnia 1989 r. Przy współpracy laureatki nagrody powstał w 1994 r. również pierwszy film telewizyjny o Rodowiczu pt. "Ułan Batalionu "Zośka" - Jan Rodowicz". "Anoda" jest też bohaterem wielu wystaw, które przygotowała Wachowicz m.in. powstałej w 1991 r. i nadal prezentowanej w różnych muzeach i domach kultury ekspozycji "Kamyk na szańcu" - Opowieść o Druhu Aleksandrze Kamińskim i jego Bohaterach - Harcerzach Szarych Szeregów" oraz spektaklu "Wigilie Polskie". Laureatka nagrody poświęciła także Rodowiczowi liczne publikacje m.in. w ramach jej cyklu "Wierna rzeka harcerstwa". Przyjaźnią i zaufaniem darzyła Barbarę Wachowicz także matka "Anody" Zofia Rodowiczowa. - Nagroda Rodziny Rodowiczów za moje prace poświęcone Jankowi Rodowiczowi jest wyjątkowym wyróżnieniem i zaszczytem. "Anoda" był dla mnie zawsze symbolem tego niezwykłego pokolenia, które umiało walczyć za Polskę i chciało pięknie dla niej żyć. Niestety - "Anodzie", bohaterowi akcji pod Arsenałem i Powstania Warszawskiego - los odebrał szansę życia w Polsce, za którą zginęli jego towarzysze broni. Myśląc o nim przywołuję zawsze gorzką konstatację Norwida, że "Polak w Polaku to olbrzym lecz człowiek w Polaku to często karzeł". "Anoda" i bohaterowie Harcerskiego Batalionu AK "Zośka", którym dane mi było poświęcić moje książki i wystawę w Muzeum Niepodległości są przykładem, że i Polak w Polaku i człowiek w Polaku może być olbrzymem - podsumowała przyznane wyróżnienie Barbara Wachowicz.