- W rzeczywistości to bezczynność rządu i organu założycielskiego szpitala jest podstawową przyczyną problemów z zatrudnieniem lekarzy - napisano w stanowisku Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, podpisanym przez prezesa Konstantego Radziwiłła. Lekarze podkreślili, że "z rosnącym zaniepokojeniem obserwują kolejną, spowodowaną brakiem pomysłu na rozwiązanie problemów systemu ochrony zdrowia, falę nagonki na lekarzy". Ich zdaniem, by przeprowadzić korzystną dla pacjentów reformę, należy zwiększyć nakłady na opiekę zdrowotną. Prezydium NRL skrytykowało też Ministerstwo Zdrowia. Według lekarzy, kierownictwo resortu zamiast przygotować odpowiednie do obowiązującego prawa zmiany, "popiera działania dyrektorów szpitali usiłujących bezprawnie wymuszać na lekarzach zgodę na wydłużony czas pracy". "Straszą oni lekarzy walczących o poszanowanie swoich praw pracowniczych "wilczymi biletami", podają nieprawdziwe dane o zarobkach (wliczając do płac wynagrodzenie za pracę ponadetatową), zapowiadają wprowadzenie kas fiskalnych i ograniczeń w zakresie podejmowania dodatkowej pracy przez lekarzy" - napisali lekarze w oświadczeniu. Według NRL, lekarze z większości szpitali w Polsce zgodzili się na pracę na ubiegłorocznych zasadach (więcej niż 48 godzin tygodniowo - red.), ponieważ biorą pod uwagę trudną sytuację polskiej służby zdrowia, a jednocześnie dali czas rządowi na znalezienie sposobu na sfinansowanie niezbędnych zmian. Zdaniem lekarzy, "kontynuowanie kampanii oszczerstw i podejmowanie prób skłócenia lekarzy ze społeczeństwem doprowadzi do narastania niepokoju społecznego w publicznym systemie ochrony zdrowia i do dalszego zachwiania bezpieczeństwa zdrowotnego obywateli". W piątek późnym wieczorem doszło do ugody w WSS w Radomiu. Po dwutygodniowych burzliwych negocjacjach lekarze z Radomia zgodzili się podpisać klauzulę opt-out, czyli zgodę na pracę ponad 48 godzin tygodniowo. Dzięki temu nie trzeba było przeprowadzać, zaplanowanej na piątkowy wieczór, ewakuacji kolejnego oddziału szpitalnego (interny). Wcześniej wojewoda mazowiecki wykreślił z rejestru ZOZ-ów oddziały: onkologiczny i chirurgiczny, ponieważ zaprzestały one działalności i nie przyjmowały pacjentów, gdyż brakowało lekarzy na dyżurach. Narodowy Fundusz Zdrowia zapowiedział, że zrywa kontrakt ze szpitalem.