Obowiązek noszenia jednakowych strojów wprowadził poprzedni minister edukacji, Roman Giertych. I choć nie wszystkim ten pomysł się podobał, to przez cały poprzedni rok szkolny uczniowie nosili mundurki. Po zmianie rządu, zmieniły się też przepisy. Od września jednolite stroje nie są już obowiązkowe. Zdecydują sami Nie będzie jednak zakazu noszenia mundurków. To, czy uczniowie będą w nich chodzić, będzie zależało od dyrektorów szkół, rad pedagogicznych oraz rodziców. Zdania są podzielone. - Nie jestem żarliwą przeciwniczką mundurków, ale powinny one inaczej wyglądać - uważa pani Karolina, mama 10-letniej Wiktorii. - Te, które do tej pory nosiła moja córka, były okropne. Kosztowały prawie 50 zł, a wyglądały, jak worki pokutne. I chyba z tego powodu moje dziecko cieszy się, że szkoła z nich zrezygnowała. Ciągle zamawiają Niektóre szkoły z Podkarpacia chcą, żeby wszyscy uczniowie nosili jednolite stroje. Najlepiej widać to po zamówieniach, składanych u firm, które w ubiegłym roku zajmowały się szyciem mundurków. - Do tej pory ponad 20 szkół złożyło zamówienia na doszycie strojów dla nowych uczniów - przyznaje Stanisław Kluz, prezes Spółdzielni Dziewiarskiej "Rena" w Rzeszowie. - Mieliśmy też bardzo dużo telefonów od dyrektorów szkół, którzy deklarowali, że chętnie zamówią kolejną partię, ale we wrześniu. Przewidujemy, że właśnie wtedy będzie znacznie większe zapotrzebowanie. Prezes "Reny" nie ukrywa swoich nadziei, że szkoły nie zrezygnują z mundurków. W poprzednim roku ponad 130 szkół złożyło u nich zamówienie. - Zainwestowaliśmy w stworzenie szablonów, wzorów. Liczymy na to, że ta inwestycja nam się zwróci, ale nie jest to możliwe w ciągu jednego roku - dodaje prezes Kluz. Anna Olech