Mszy przewodniczył nuncjusz apostolski w Polsce, abp Józef Kowalczyk. Pierwotnie mszy miał przewodniczyć biskup polowy Wojska Polskiego gen. Tadeusz Płoski, który zginął wraz z prezydentem Lechem Kaczyńskim, jego małżonką Marią i 93 innymi osobami w katastrofie prezydenckiego samolotu. Polska delegacja udawała się na obchody 70. rocznicy mordu katyńskiego. O modlitwę w intencji ofiar sobotniej tragedii poprosił na początku nabożeństwa abp Kowalczyk. - Wszelkie wyjaśnienia i tłumaczenia niewiele nam powiedzą, więcej może powiedzieć milczenie i modlitwa - mówił. Podczas mszy odczytano także homilię, którą bp Płoski miał wygłosić podczas sobotnich uroczystości w lesie katyńskim. Odmówiono także przygotowaną na te obchody przez biskupa polowego modlitwę ekumeniczną. - Na naszej historii w XX wieku zaważyły dwa okrutne systemy: faszyzm, którego symbolem jest Auschwitz i stalinizm, którego symbolem jest Katyń. Hitler i jego potworne zbrodnie zostały już osądzone i potępione, a Stalin i system komunistyczny, winien śmierci milionów ofiar, w tym setek tysięcy Polaków, pozostaje nadal bezkarny - głosiły słowa odczytanej homilii. Podkreślono w niej, że "zbrodnie ludobójstwa państwa totalitarnego nie mogą być w żaden sposób usprawiedliwione". W pobliżu ołtarza umieszczono przepasane czarnymi wstęgami zdjęcia bp. Płoskiego oraz ks. ppłk. Jana Osińskiego, kapłana Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego, który także zginął w sobotniej katastrofie. Przed fotografiami paliły się znicze i świece. Warszawiacy stawiają też znicze przy wejściu do Katedry Polowej. W mszy uczestniczyli m.in. wicemarszałkowie: Sejmu - Stefan Niesiołowski, Senatu - Zbigniew Romaszewski, prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz, a także posłowie, senatorowie, samorządowcy, przedstawiciela wojska, Straży Granicznej i policji. Obecni byli również licznie przedstawiciele rodzin katyńskich, kombatanci, harcerze, młodzież szkolna oraz mieszkańcy stolicy. Przed katedrą ustawiony był telebim, na którym zgromadzone osoby mogły obserwować przebieg nabożeństwa; dla tych, którzy nie zmieścili się w katedrze, ustawiono rzędy krzeseł. Po nabożeństwie w Kaplicy Katyńskiej wieńce złożyły m.in. delegacje rodzin katyńskich, rządu, Sejmu, Senatu i władz stolicy. We wtorek przypada ustanowiony przez Sejm w 2007 roku Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu - jako wrogów komunizmu i ZSRR - zapadła na najwyższym szczeblu. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 roku, NKWD rozstrzelało ok. 22 tys. obywateli polskich. 15 tys. oficerów (w tym rezerwistów) - elitę intelektualną II Rzeczypospolitej - przebywających w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie, rozstrzeliwano od kwietnia do maja 1940 roku, odpowiednio w Katyniu, Charkowie oraz Twerze (pochowani w Miednoje). Nadal poszukiwane są mogiły ok. 7 tys. cywilów. Informację o odkryciu masowych grobów w Katyniu podali Niemcy 13 kwietnia 1943 roku. Dziś dzień ten to symboliczna rocznica zbrodni. Dwa dni później radio moskiewskie podało komunikat, że zbrodnię popełnili Niemcy w 1941 roku. Ujawnienie zbrodni przez Niemców posłużyło Stalinowi za pretekst do zerwania stosunków dyplomatycznych z rządem polskim w Londynie. Według historyków był to pierwszy krok sowieckiego dyktatora w kierunku stworzenia własnej ekipy do rządzenia Polską. ZSRR do zbrodni katyńskiej przyznał się dopiero 13 kwietnia 1990 roku. Wówczas to w komunikacie rządowej agencji TASS oficjalnie przyznano, że polscy jeńcy wojenni zostali rozstrzelani wiosną 1940 roku przez NKWD.