Sławomir Mrożek, którego korespondencja ze Stanisławem Lemem właśnie została opublikowana, zapewnił dziennikarzy, że nie chowa już w szafie nic więcej, żadnej ekscytującej wymiany listów. Zapytany, czy pisze nową sztukę, Mrożek odpowiedział: "Całe życie się staram się, póki istnieję". Ujawnił, że napisał ostatnio dramat "Pierwsza żona Adama". - Ale co dalej - nie wiem - wyznał. - Korespondencja z Lemem rozpoczęła się tak, że kiedyś, a za młodu byłem bardzo żywiołowy, napisałem list do Lema z pełnym uznaniem. A wtedy Lem, starszy ode mnie, odpisał mi, pytając, czy przyjmę zaproszenie na kolację, bo chcieliby mnie z żoną zaprosić. Ja oczywiście z radością się zgodziłem - mówił Mrożek. - Ta korespondencja bardzo bawiła nas obu. (...) Teraz już nie piszę listów, bo życie mnie za bardzo zajmuje bieżącymi sprawami. Tak jest człowiek ustawiony, że na starość sięga raczej pamięcią wstecz - dodaj. - Człowiek się starzeje i pewne rzeczy powoli odpadają od niego - powiedział poproszony przez dziennikarzy o komentarz do współczesnej polskiej rzeczywistości. Laudację na cześć laureata wygłosił prezes polskiego PEN-Clubu Adam Pomorski. - W osobie Sławomira Mrożka honorujemy podjęcie wielkiej tradycji oświeceniowej, która w polskiej literaturze przez 200 lat nie znalazła tak dobrego wyrazu, (...) mierzenie się ze złem człowieka i świata, mierzenie się z obrzydzeniem, uzasadnionym wstrętem do świata i człowieka (...), mierzenie się z takimi motorami napędowymi świata jak próżność ludzka i konwencje - mówił Pomorski. Nagroda polskiego PEN-Clubu im. Jana Parandowskiego za całokształt twórczości została przyznana Sławomirowi Mrożkowi "w podziwie dla wielkości dzieła pisarskiego, które w tradycji ciemnego oświecenia zmaga się z dramatem zła i absurdem wiecznej tragedii, które mocą życia i słowa obala idole plemienia, jamy, agory i teatru, które bardzo poważnym żartem współtworzyło wielką epokę nowoczesnej kultury polskiej" - napisało jury w uzasadnieniu nagrody. Maciej Klimczak odczytał skierowany do Sławomira Mrożka list z gratulacjami od prezydenta Bronisława Komorowskiego. "Dla mistrza ironii, groteski, przekory, takie sytuacje jak dzisiejsza z pewnością nie należą do najłatwiejszych. Atmosfera uroczystych laudacji zdaje się wszak wołać o ukłucie ową szpilką satyry, którą od przeszło 60 lat pobudza pan polskich inteligentów do krytycznego przyglądania się rzeczywistości. Ta zaś nazbyt często jawi nam się +jak z Mrożka+" - napisał prezydent. Sławomir Mrożek, prawdopodobnie najczęściej grywany w kraju i za granicą polski dramaturg współczesny, a w Polsce przez lata jeden z najpoczytniejszych, obok Stanisława Lema, pisarzy, urodził się 29 czerwca 1930 roku w Borzęcinie (małopolskie). Jest autorem takich dramatów jak "Tango", "Rzeźnia", "Emigranci". W 1963 roku Mrożek wyemigrował z Polski, mieszkał we Włoszech, we Francji i w Meksyku. Powrócił do Polski w 1996 roku. Osiem lat później pisarz przebył udar mózgu, po którym został dotknięty afazją (utrata zdolności mowy). Lekarz poradził mu spisywanie wspomnień w celach terapeutycznych. Efekt tej pracy - autobiograficzna książka pt. "Baltazar" -została opublikowana w 2006 roku. W czerwcu 2008 roku pisarz po raz drugi zdecydował się na emigrację, tym razem ze względu na stan zdrowia. Osiadł w Nicei. W zeszłym roku ukazał się pierwszy z trzech tomów "Dzienników" Mrożka.