Jak podał Miejski Zespół Obiektów Sportowych (MZOS), który zarządza molem, jego otwarcie było możliwe po decyzji Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. - Pozytywnie zostały ocenione wykonane w sezonie zimowym prace, których celem było naprawienie połączeń pali prefabrykowanych z konstrukcją stalową podestu wejściowego i płockie molo ponownie zostało dopuszczone do użytkowania - poinformował w komunikacie dyrektor MZOS Andrzej Zarębski. Zaznaczył, że choć "niewielka część podestu wejściowego na molo jeszcze przez kilkanaście dni pozostanie zagrodzona", to "MZOS już dziś zaprasza mieszkańców Płocka i odwiedzających na spacery". Decyzję o zamknięciu mola podjęto w grudniu 2011 r. po uzyskaniu ekspertyzy Instytutu Badawczego Dróg i Mostów w Warszawie, z której wynikało, że stojący w nurcie Wisły pomost wejściowy jest wsparty na niestabilnych palach. Obecnie do naprawy pozostał jeden pal, który wcześniej przewrócił się do rzeki. Właśnie ta część podestu wejściowego na molo - o powierzchni kilkunastu metrów kwadratowych - którą pal wspierał, jest jeszcze zagrodzona. Pozostała część podestu i samo molo są już dostępne. We wtorek rano na molo zjawili się pierwsi spacerowicze. Pal, który wcześniej przewrócił się do Wisły, był połączony z podstawą wystającą nad dno rzeki na wysokość 1,75 metra - pal przewrócił się, ponieważ rozpiął się z połączenia. Naprawa ma polegać postawieniu pala i ponownym umocowaniu go na części wystającej z dna oraz dodatkowym wzmocnieniu. Prezydent Płocka Andrzej Nowakowski (PO) informował wcześniej, że jeżeli ustawienia i wzmocnienia brakującego pala nie podejmie się w ramach gwarancji wykonawca molo, to samorząd - o ile radni wyrażą na to zgodę - przeznaczy na ten cel odpowiednie środki, a następnie będzie domagać się od wykonawcy zwrotu poniesionych nakładów. Budowę molo na Wiśle w Płocku rozpoczęto w 2010 r. Obiekt został otwarty w czerwcu 2011 r. To budowla, która wychodzi w nurt rzeki i biegnie niemal równolegle do jej brzegu na długości ponad 350 metrów. Projekt molo wykonała spółka Modern Construction Systems z Poznania, natomiast budowę prowadziło konsorcjum, którego liderem była spółka Bilfinger Berger Budownictwo S.A. z Warszawy. Na początku lutego MZOS, jako administrator mola, skierował do płockiej Prokuratury Rejonowej zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa podczas jego budowy. W zawiadomieniu zawarto wniosek o zbadanie całego procesu inwestycyjnego - projektu mola, jego wydzielenia z planu zagospodarowania nabrzeża Wisły oraz sposobu nadzoru i prowadzenia budowy. Sprawa trafiła ostatecznie do płockiej Prokuratury Okręgowej. Na obecnym etapie postępowania analizowane są dokumenty, dotyczące procesu inwestycyjnego. Planowane są też przesłuchania świadków. Dopiero po zakończeniu tych czynności, podjęta zostanie decyzja, czy w sprawie śledczy powołają biegłych. Pomysł wybudowania molo, który promował ówczesny prezydent Płocka Mirosław Milewski (PiS), od początku wzbudzał wiele kontrowersji - krytycznie na jego temat wypowiadała się część płockich radnych, w tym PO i SLD. Molo podzieliło też mieszkańców miasta. Przeciwnicy podkreślali, że jego budowa była niezasadna, ze względu na zagrożenie częstym w tym rejonie Wisły zimowym piętrzeniem kry. Zwracali też uwagę, że miasto ma wiele innych, ważniejszych potrzeb inwestycyjnych. Zwolennicy przekonywali natomiast, że oryginalne molo ma służyć mieszkańcom i być jedną z wizytówek Płocka, przyciągającą turystów. Argumentowali, że molo ma stanowić w przyszłości część większego projektu - nowego portu jachtowego dla jednostek żeglujących po Wiśle. Od otwarcia w czerwcu 2011 r. molo na Wiśle w Płocku stało się popularnym miejscem spacerów mieszkańców miasta i przyjezdnych.