Akcja prowadzona jest w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, w lodowatej wodzie, przy silnie wiejącym wietrze. Płetwonurkowie wytypowali miejsca, które wskazał sonar, a w których mogą znajdować się zwłoki 12-latka i tam dokładnie penetrują koryto rzeki. Pracują w niewielkiej odległości od kładki, przy której znaleziono ciało starszego z braci. Jak relacjonują - jest tam mnóstwo konarów i korzeni drzew, a woda osiąga głębokość trzech metrów. Dlatego gdy jeden z nurków schodzi na dno, inni muszą go asekurować. Jeśli nie uda się odnaleźć ciała chłopca w najbliższych godzinach, po zmroku akcja znów zostanie przerwana.