- Prawdopodobnie w ciągu dwóch tygodni podpisana zostanie umowa z Mostostalem i wkrótce ruszą prace budowlane - zapewnił dyrektor biura Sportu i Rekreacji Urzędu miasta stołecznego Warszawy Wiesław Wilczyński. Za poprawką głosowało 32 z 47 radnych zgromadzonych w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. 13 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Na jej mocy zwiększono początkową kwotę o 102 miliony złotych niezbędne do podpisania umowy z wykonawcą robót. Miasto otrzyma jednak zwrot podatku vat - kilkadziesiąt milionów złotych. - Rysuje się nowa perspektywa rozwoju klubu. Obecny obiekt nie przystaje do rangi oraz ambicji drużyny. Chcemy bowiem na stałe zagościć w europejskim futbolu - powiedział po ogłoszeniu wyniku głosowania prezes Legii Leszek Miklas. Dyskusja poprzedzająca głosowanie była gorąca, chociaż już wcześniej kluby Platformy Obywatelskiej i Lewicy zapowiedziały poparcie wniosku. - To chybiona inwestycja. Miasto powinno mieć inne priorytety. Przecież w odległości czterech kilometrów będzie okazały Stadion Narodowy, gdzie mogłyby grać kluby ekstraklasy. Takie wzorce stosowane są w innych miastach - na przykład w Mediolanie. Środki można by przeznaczyć na inne potrzeby - ocenił radny Dariusz Figura (PiS). - To prezent dla wielkiego i bogatego koncernu jakim jest ITI. Ta firma nie potrzebuje tak hojnych darów. Poza tym w 2012 roku Legia ma wejść na giełdę, a oddanie jej stadionu świetnie wpisuje się w strategię biznesową koncernu - dodał jego klubowy kolega Tomasz Zdzikot. Swój głos dezaprobaty wyrazili również przedstawiciele Stowarzyszenia Kibiców Legii Warszawa, którzy od dłuższego czasu są w konflikcie z władzami klubu i chcą by obecny inwestor opuścił zespół. Z tego względu sprzeciwiali się decyzji rady, a wyniki głosowania przyjęli okrzykami i buczeniem. W trakcie posiedzenia wywiesili transparenty z napisami: "500 milionów dla Waltera, dla warszawiaków - nic!", "Miejski stadion dla kibiców, nie sponsorujcie milionerów z ITI", "Mariusz kazał, Hania dała 500 mln". - Chodzimy na mecze całymi rodzinami i czujemy się bezpiecznie. Niestety umowa dzierżawy nie daje żadnych gwarancji kibicom i mieszkańcom. Ja czuję się jak trędowaty - po 40 lat wiernego dopingowania wskazuje mi się miejsce gdzie mogę kupić bilet. Wszystko przez to, że mówię o tym co mi się nie podoba. A chcę jedynie porozumienia i normalności - zapewniał Wojciech Wiśniewski z SKLW. Wbrew tym głosom radni zdecydowali się przeznaczyć środki na budowę nowoczesnego stadionu miejskiego. Jak podkreślił wiceprezydent Andrzej Jakubiak, po zakończeniu dzierżawy obiekt wróci we władanie stolicy. - W czasie negocjacji z Legią staraliśmy się uwzględnić stanowisko kibiców. Mamy gwarancje, że Legia pozostanie klubem warszawskim, a już pojawiły się przecież głosy o przeniesieniu drużyny do innego miasta. Miasto będzie również dysponowało pulą biletów dla niepełnosprawnych - wyjaśnił Jakubiak. Za dzierżawę terenów Legia płacić będzie 3,7 miliona zł rocznie. Miasto będzie również miało prawo do umieszczenia znaków na stadionie oraz organizacji sześciu imprez. Dodatkowo klub ponosić będzie wszystkie koszty funkcjonowania obiektu. Jakubiak zapewnił, że to znacznie więcej niż w innych miastach z drużynami ekstraklasy. Na przykład w Poznaniu ratusz płaci milion zł rocznie kosztów, a za dzierżawę tamtejszy Lech przekazuje jedynie 36 tysięcy zł rocznie.