We wtorek w TVP Info prezydent Warszawy przekonywała, że w dobie kryzysu jest to adekwatna kwota, ponieważ chodzi o ponad 7 tys. osób zatrudnionych w Ratuszu. - Myślę, że jest to normalna motywacja do pracy (...) To jest duża instytucja, ja muszę mieć jak najlepszych pracowników - wyjaśniła. - Apelujemy, aby wycofać się z tego pomysłu, albo przeliczyć to jeszcze raz - powiedział w czwartek na konferencji prasowej pos. Poncyljusz. W jego ocenie, prezydent Warszawy, powinna przygotować klarowny system premiowania i oceny swoich pracowników, umożliwiając odpowiedź na pytanie, czy w dobie cięć budżetowych takie premie są potrzebne. Wobec rezygnacji z wielu inwestycji w Warszawie, 58 mln zł. to spora kwota, która mogłaby zostać wykorzystana w znacznie lepszy sposób - dodał poseł. Jego zdaniem, najbardziej bulwersujący w tej sprawie jest fakt premiowania nie tylko zwykłych urzędników, lecz także członków zarządu miasta, którzy - według niego - mają otrzymać po ok. 85 tys. zł rocznie. - Skandal polega przede wszystkim na tym, że w dobie kryzysu, kiedy rząd Donalda Tuska oszczędza tnąc koszty i wydatki, a posłowie rezygnują ze swoich podwyżek, Ratusz wydaje pieniądze publiczne na osoby pochodzące z nadania politycznego - powiedział Poncyljusz. Według niego, oburzenie budzi również fakt, że tak naprawdę nie wiadomo, za co premie będą przydzielane. Marcin Ochmański z wydziału prasowego stołecznego Ratusza odnosząc się do zarzutów PiS podkreślił, że w przeliczeniu na jednego urzędnika (w Ratuszu jest ich około siedmiu tysięcy) kwartalna premia dla jednego pracownika wynosi nieco ponad 2 tys. złotych brutto. - A skoro pensja początkującego pracownika administracji publicznej to ok. 3 tys. złotych netto, to takie premie są po prostu narzędziem walki o pracownika. Jeśli chcemy mieć sprawnie funkcjonujące miasto we wszystkich aspektach nie może być tak, że w Ratuszu będą pracowali tylko ci ludzie, których nie chciał prywatny sektor rynku - powiedział Ochmański. Zwrócił uwagę, że prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz swoją trzynastkę przekazała na cele charytatywne, a budżet nagród jeszcze na początku roku - w związku z kryzysem - został pomniejszony o 10 milionów złotych. Niewykluczone, że sprawa nagród w ratuszu będzie omówiona na czwartkowym posiedzeniu zarządu PO. Tydzień temu, gdy w mediach pojawiła się informacja o nagrodach wicepremier Grzegorz Schetyna komentując to powiedział m.in.: "To decyzja pani prezydent, opinia rady miasta. Ja mam inne zdanie. Uważam, że urzędnicy powinni bardzo pilnować nie tylko przejrzystości, ale też skromności, szczególnie dzisiaj, w trudnej sytuacji". Jego zdaniem urzędnicy nie powinni przyjmować nagród w takiej wysokości.