Początkowo stosowano metodę odkrywkową, co spowodowało paraliż komunikacyjny części Ursynowa i Mokotowa. Rzecznik Metra Warszawskiego Krzysztof Malawko opowiada Informacyjnej Agencji Radiowej o początkach budowy. Okazuje się, że inwestycja miała bardzo duży wpływ na całą gospodarkę. Projektanci zaplanowali, że południowe stacje będą wyłożone kafelkami. Jednak nie było fabryki, która mogłaby zrealizować tak duże zamówienie. Władze zdecydowały więc, że powstanie fabryka w Opocznie. Zastanawiano się też skąd brać beton, niezbędny do budowy tuneli. Zbudowano więc w Warszawie dużą fabrykę, która dostarczała surowiec. Na pierwszym etapie tunel uszczelniało się słomą Metodę odkrywkową porzucono, kiedy budowa dotarła do centrum miasta. Od stacji Politechnika tunel drążono już tarczą. Ale było to urządzenie zupełnie inne, niż te używane dzisiaj. Tarcza produkcji radzieckiej posuwała się średnio dwa metry na dobę. Urobek z tarczy wydobywało się ręcznie i pakowało na wagoniki. Potem trzeba było zrobić obudowę tunelu. Na pierwszym etapie uszczelniało się go słomą. Trwa drążenie tuneli centralnego odcinka drugiej linii metra Od ponad roku trwa drążenie tuneli centralnego odcinka drugiej linii metra. Krzysztof Malawko chwali się, że prace postępują bardzo szybko. W ciągu doby może powstać nawet 40 metrów tunelu. Prawie wszystko jest zautomatyzowane. Wydrążony urobek transportowany jest specjalnym taśmociągiem i wydobywany na powierzchnię. Budowa drugiej linii metra nie jest jednak prowadzona bez przeszkód. W sierpniu zeszłego roku na teren budowy stacji Powiśle wlała się woda z błotem, a w październiku zapadła się ziemia w okolicach budowy stacji Świętokrzyska. Spowodowało to opóźnienia i dodatkowe koszty. Z deklaracji urzędników miejskich wynika, że pierwsi pasażerowie pojadą drugą linią jesienią 2014 roku. Duża część budowy metra jest finansowana z dotacji Unii Europejskiej.