Były prezydent, premier i I sekretarz KC PZPR generał Wojciech Jaruzelski mówił, że odejście Rakowskiego to wielka strata. - Chciałoby się powiedzieć za Sienkiewiczem: larum grają, a ciebie nie ma, nie wstajesz. Ale przecież wciąż jesteś - pozostaje twoja wielka spuścizna, cała biblioteka książek, dzienników, artykułów, wywiadów, wypowiedzi - podkreślał Jaruzelski. - A przede wszystkim żyjesz w ludziach, w sercach nas tu obecnych i nieobecnych. Jestem też przekonany, że twoje myśli nie stracą na wartości w kolejnych pokoleniach - dodał generał. Jego zdaniem Rakowski był patriotą, politykiem wielkiego formatu, a wszelkie próby szufladkowania go, dzielenia jego życiorysu to "nieporozumienie i nadużycie". Jak mówił, były premier nigdy nie potrafił być zimny i obojętny "zarówno wobec spraw wielkich, jak i wobec spraw zwykłych, ludzkich". Dla zmarłego - wspominał generał - "wartością niepodważalną było realnie istniejące państwo polskie". - Nie szukał taniej popularności, szedł często pod prąd, był prostolinijny. Mówił otwarcie, w oczy, co myśli, zwalczany i z lewa, i z prawa, i z zewnątrz, był wierny swym ideałom i reformatorskim poglądom - wspominał Jaruzelski. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski mówił z kolei o Rakowskim jako o "wybitnym Polaku, jednej z najważniejszych postaci Polski ostatnich 50 lat". - (Żegnamy) człowieka, którego życiorys jest odbiciem wszystkich dramatów, rozterek, poszukiwań i nadziei całego pokolenia urodzonego jeszcze przed II wojną światową, które tę wojnę przeżyło, tracąc najbliższych, które później odbudowało Polskę, tak jak umiało, tak jak chciało najlepiej, tak jak mogło w czasach wszystkich istniejących, nie przez nich zawinionych, ograniczeń - podkreślił Kwaśniewski. Według niego Rakowski sprawdzał się jako "polityk, dziennikarz, intelektualista i przyjaciel". "On chciał żyć, kochał życie, potrafił wzbogacać je wspaniale i do ostatniej chwili wykazywał niezwykłą waleczność" - dodał były prezydent. - Jesteśmy mu wdzięczni za "Politykę", która była jak świeże powietrze w czasach, które nie były łatwe - zaznaczył Kwaśniewski. Przypomniał także, że Rakowski współtworzył "bardzo trudne, często dramatyczne decyzje okresu przełomu, który jest zaznaczony 13 grudnia i stanem wojennym, a później Okrągłym Stołem i pokojową transformacją". Rakowskiego jako redaktora naczelnego "Polityki" wspominał publicysta tygodnika Daniel Passent. Jak mówił, to właśnie Rakowski w 1958 roku przyjmował go do pracy w tygodniku. - Mówiono o nas "banda Rakowskieg"+. Tak, byliśmy jego bandą, staliśmy za nim, kiedy zwalczał go beton, kiedy sarkała na "Politykę" Moskwa, kiedy odwoływał go I sekretarz, kiedy według białej księgi cenzury "Polityka" przodowała pod względem liczby ingerencji, kiedy aparat słał skargi i donosy, kiedy w marcu 1968 roku postawił wszystko na jedną kartę i powiedział "nie" - mówił Passent. Jak podkreślił, Rakowski to twórca świetności "Polityki", która była i do dziś jest "szkołą obywatelskiego myślenia i sztuki dziennikarskiej". Passent ocenił, że Rakowski obejmował tygodnik jako "organ partyjny niechętnie i podejrzliwie traktowany przez inteligencję", a pozostawił swoim następcom i wychowankom "kwitnące pismo polskiej inteligencji, niechętnie i nieufnie traktowane przez aparat partyjny, nie tylko w Polsce, ale i w bratnich stolicach". - W Polsce czytali ją zarówno więźniowie polityczni, jak i ci, którzy ich do tych więzień wtrącali - podkreślił Passent. W uroczystości pogrzebowej, o charakterze prywatnym, uczestniczyli także m.in. byli premierzy Leszek Miller i Józef Oleksy, wielu polityków lewicy, I sekretarz KC PZPR w latach 1980- 81 Stanisław Kania, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, a także wielu warszawiaków. Rakowski był historykiem, dziennikarzem i politykiem. W latach 1988-89 kierował ostatnim rządem PRL; w latach 1989-90 sprawował funkcję (jako ostatni) I sekretarza KC PZPR. W latach 1952-82 związany z "Polityką" najpierw jako zastępca, później jako jej redaktor naczelny. Na początku lat 90. Rakowski wycofał się z czynnego życia politycznego, brał jednak udział w debatach publicznych. Był redaktorem naczelnym pisma "Dziś", pisywał do "Trybuny", wydał dzienniki - 10 tomów obejmujących lata 1958-1989 oraz dziennik z lat 1991-2001.