Proces w tej sprawie toczył się od kwietnia 2016 roku. We wrześniu 2011 roku żona reżysera, będąca również aktorką, zawiadomiła prokuraturę, że Maciej D. znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Przemoc miała trwać od 2003 do 2011 r., czyli przez cały okres trwania ich małżeństwa. "Przez długi czas ukrywałam to, co się u nas działo, bałam się tego, co będzie, jak inni się dowiedzą" - mówiła w jednym z wywiadów. Na podstawie zeznań żony Macieja D. i innych świadków, prokuratura przedstawiła mu zarzuty, a później skierowała do sądu akt oskarżenia. W sierpniu 2012 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów uznał winę Macieja D. i skazał go na karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności. Reżyser miał też wykonywać prace społeczne, ale odwołał się od wyroku i sprawa ponownie trafiła do sądu rejonowego, który w maju 2015 r. uniewinnił go od zarzutu znęcania się nad żoną. Wówczas ta zaskarżyła wyrok i w grudniu 2015 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że proces rozpocznie się od nowa. W poniedziałek po ponad trzech latach zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów uniewinnił reżysera od popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyrok jest nieprawomocny. Proces toczył się z wyłączeniem jawności.