Na konferencji prasowej zorganizowanej przy stacji metra Centrum w Warszawie wskazywano, że mimo deklaracji władz stolicy, metra i resortu infrastruktury dotąd nie ma tzw. guzków, sygnalizujących krawędź peronu na stacjach. Decydenci ignorują i lekceważą prawa osób niewidomych - podkreśliła dyrektor Polskiego Związku Niewidomych Małgorzata Pacholec. Filip Zagończyk mówił, że większość osób niepełnosprawnych nie może korzystać z metra - "niewidomi boją się, a osoby na wózkach nie mogą wjechać do pociągu" - wyjaśnił. Zwrócił uwagę, że w miastach europejskich istnieją rozwiązania ułatwiające korzystanie z komunikacji osobom z niepełnosprawnością, takie jak szklane szyby odgradzające peron od torów, które otwierają się dopiero, gdy przyjeżdża pociąg, standardem - według niego - jest usługa asystenta, który towarzyszy osobie z niepełnosprawnością podczas podróży, czy wypukłe pasy przed krawędzią peronów. Chcemy dowiedzieć się, dlaczego tak długo trwa wprowadzenie zmian w polskim prawie, które będą gwarancją właściwego oznaczania krawędzi peronów dla osób niewidomych i słabowidzących - apelowali organizatorzy konferencji. Rzecznik prasowy warszawskiego metra Krzysztof Malawko odpowiedział im, że również władzom metra zależy na bezpieczeństwie osób z niepełnosprawnością - "dążymy do tego, aby pojawiły się zabezpieczenia" - zapewniał. Poinformował, że projekt rozporządzenia, które zakłada m.in. konieczność umieszczanie wypukłych guzków wzdłuż peronu został 24 sierpnia br. przesłany do Ministerstwa Infrastruktury. Dodał jednak, że nie wie, na jakim etapie prac w tym zakresie jest MI. Powiedział, że rozwiązania zapisane w rozporządzeniu były konsultowane z organizacjami społecznymi. Poinformował także, że perony drugiej linii metra mają być budowane już zgodnie z tym rozporządzeniem. Dodał, że funkcjonująca linia metra będzie musiała w ciągu pięciu lat zostać dostosowana do zapisów rozporządzenia.