W czwartek po godz. 16 na policję zadzwonił mężczyzna o poinformował, że szuka dzieci w wieku siedmiu i ośmiu lat, z którymi jechał pociągiem relacji Warszawa-Małkinia. - Był bardzo zdenerwowany, podawał różne wersje wydarzeń. W końcu udało się ustalić, że na stacji PKP Ząbki wyszedł z dziećmi z pociągu i udał się do pobliskiego sklepu, jednak zapomniał o swoich pociechach - relacjonuje w rozmowie z Polsat News nadkom. Jarosław Florczak z Komendy Stołecznej Policji. Łatwiej niż z mężczyzną, można było porozumieć się z dziećmi, które miały przy sobie telefon komórkowy. Dziewczynka i chłopiec, samodzielnie dotarli do domu i byli pod opieką matki, gdy na miejsce dotarli policjanci. Mężczyzna miał w organizmie ponad promil alkoholu. Został ukarany mandatem za pozostawienie dziecka do lat siedmiu w okolicznościach zagrażających jego zdrowiu. Sprawa zostanie również skierowana do sądu rodzinnego i nieletnich.