W okręgu warszawskim, obejmującym teren całego województwa z wyłączeniem Płocka już teraz jest bardzo ciasno. Być może spełni się najgorszy scenariusz, w którym skazani czekać będą w kolejce na odbycie kary. Jak wynika ze statystyki zarządu więziennictwa, Mazowsze łamiąc normy jest w stanie przyjąć jeszcze około 400 więźniów. Co roku trafia tu jednak za kratki około 500 skazanych, łatwo więc policzyć, że może zabraknąć dla nich miejsca. - Umieszczamy na mniejszej powierzchni większą ilość osadzanych, drugie wyjście - na gwałt szukamy nowych miejsc, czyli uruchamiamy wszystkie pomieszczenia, które do tej pory nie były wykorzystywane i z pomocą małych środków przerabiamy na pomieszczenia mieszkalne - stwierdził Grzegorz Dobrański, szef Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Warszawie. - Organ wydający decyzje, czyli w tym przypadku sąd penitencjarny też niewiele może zrobić - tłumaczył z kolei jego przewodniczący. Obecnie nadplanowi więźniowie umieszczani są tam, gdzie jest luźniej. W przypadku, gdyby w całej Polsce zabrakło miejsca, sąd może odroczyć wykonanie wyroku. Zdaniem sędziów to jednak zbyt daleka przyszłość, zawsze jednak wizja taka jest realna. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Warszawy, Romana Osicy: