Matka Dawida zgłosiła jego zaginięcie około północy. Chłopiec wyjechał z domu w nieznanym kierunku z ojcem, 32-letnim mieszkańcem Grodziska Mazowieckiego, około godz. 17.00. Pięciolatek był ubrany w szaroniebieską bluzę dresową, niebieskie jeansy oraz niebieskie trampki z obrazkami Zygzaka McQueena (czerwonej wyścigówki z bajki "Auta"). Jak powiedział Interii rzecznik ambasady Rosji w Polsce, Władimir Aleksandrow, chłopiec ma obywatelstwo rosyjskie. Wydział konsularny ambasady jest w stałym kontakcie z polską policją i monitoruje poszukiwania 5-latka. Policja apeluje o kontakt do wszystkich, którzy widzieli szarą skodę fabię o numerach rejestracyjnych WGM 01K9. Na miejscu pasażera od strony kierowcy na szybie znajduje się zasłona przeciwsłoneczna z logo Zyzgazka McQuinna. Samochód ten został odnaleziony, ale dla policji istotna jest informacja, którędy się przemieszczał. "Dla nas bardzo ważna informacja dotyczy samego pojazdu bez względu na to, czy znajdował się on w ruchu, czy też był pozostawiony na parkingu" - wyjaśnił rzecznik Komendy Stołecznej Policji, kom. Sylwester Marczak z KSP. Według policji wszystko wskazuje na to, że 5-letni Dawid jest w okolicach Grodziska Mazowieckiego lub warszawskiego Okęcia. Maksymalne siły i środki Rzecznik prasowy KGP insp. Mariusz Ciarka zaznaczył w rozmowie z PAP, że w poszukiwaniach chłopca bierze udział kilkuset policjantów, zarówno z komendy miejscowej, jak i z oddziału prewencji w Warszawie. Jak dodał, w nocy w poszukiwania włączyli się również policjanci z Wydziału Poszukiwań Celowych Komendy Głównej Policji, którzy użyli do poszukiwań specjalistycznego sprzętu, m.in. dronów i wozu poszukiwań celowych. W akcji bierze również udział śmigłowiec KGP z kamerą termowizyjną. "Policjanci są w każdym miejscu, w którym mogą uzyskać jakąkolwiek informację. Wykonują wiele czynności, również w miejscu zamieszkania rodziny chłopca" - powiedziała z kolei asp. szt. Katarzyna Zych, oficer prasowa policji w Grodzisku Mazowieckim. Poszukiwania mają trwać m.in. w rejonie Okęcia, gdzie ojciec dziecka miał zabrać chłopca, by pokazać mu lądujące i startujące samoloty, po czym prawdopodobnie wrócił do Grodziska. Te same źródła zaznaczają, że w sprawie należy się liczyć z każdą możliwą opcją, również z tym, że dziecko może już nie żyć. Jak poinformował kom. Sylwester Marczak, rzecznik stołecznej policji, policja nie planuje przerywania poszukiwań nawet po zmierzchu. "Te działania, jeśli będzie taka potrzeba, będą prowadzone całą noc" - zaznaczył. Jak dowiedział się PAP w Grodzisku Mazowieckim, w mieszkaniu, z którego w środę ojciec zabrał syna, pojawili się technicy z wydziału kryminalistycznego. Trwają też m.in. oględziny auta, którym ojciec jechał z dzieckiem. Samochód badają technicy z laboratorium kryminalistycznego, którzy zabezpieczają m.in. ślady osmologiczne (ślady zapachu) i ślady linii papilarnych. Reporter PAP rozmawiał z sąsiadami rodziny, którzy twierdzą, że często widywali ojca z dzieckiem. Z ich relacji wynika, że był bardzo opiekuńczy i związany z synem. Woś: Ojciec poszukiwanego chłopca był desperatem Minister ds. pomocy humanitarnej Michał Woś pytany w Polsat News o sprawę zaginionego 5-letniego chłopca, podkreślił, że rozmawiał na ten temat z prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobrą. "Przekazał mi informację, że w tej sytuacji wszystkie służby są postawione w najwyższej gotowości. Szukamy tego dziecka, szukamy chłopca z użyciem dronów, sprzętu itd., natomiast sytuacja nie jest łatwa" - mówił minister. "Wiemy, że ojciec tego dziecka był desperatem, że niepokojąco zachowywał się przed targnięciem się na własne życie, więc tu jest szereg pytań" - wskazał.Dopytywany, o jakie desperackie zachowania chodzi, Woś podkreślił, że nie dopytywał o szczegóły, natomiast ma informację, że zachowanie ojca "w sposób ogólny było niepojące". "Trzeba pamiętać, że zawsze jest nadzieja i wszyscy tego chłopca jeszcze szukamy" - dodał. Mężczyzna zginął na torach Informację o śmierci mężczyzny policja w Grodzisku Mazowieckim otrzymała o godz. 20.52. Mężczyzna został śmiertelnie potrącony na torach kolejowych. Wstępne ustalenia wskazują na próbę samobójczą ojca - powiedział w rozmowie z TVN24 przedstawiciel policji. "Cały czas szukamy dziecka. To jest dla nas najważniejsze. Dziecko może być bez opieki, może potrzebować pomocy. Dlatego prosimy wszystkie osoby, które znają miejsce pobytu dziecka, o pilną informację" - apeluje asp. szt. Katarzyna Zych z komendy Grodzisku Mazowieckim. Policja apeluje o pomoc w odnalezieniu Dawida. Wszelkie zgłoszenia, nawet anonimowe, przyjmują policjanci Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Maz. tel. 22 755 60 10 (-11,-12,-13). Można również dzwonić do najbliższej jednostki policji lub pod numer alarmowy 112. Rodzinny konflikt Rodzice chłopca nie mieszkali razem. Według informacji RMF FM, konflikt rodzinny może być znaczącym tłem tej historii. Pełnomocnik matki Dawida kilka dni temu powiadomił śledczych o tym, że mężczyzna stosował przemoc wobec kobiety. Pismo w tej sprawie wpłynęło do policji we wtorek. Z nieoficjalnych informacji dziennikarza RMF FM wynika, że ojciec dziecka - zanim rzucił się pod pociąg - kontaktował się z matką 5-latka. Wysłał jej wiadomość.