Według informacji przekazanej przez rzeczniczkę IAS w Warszawie w ostatnim czasie funkcjonariusze mazowieckiej KAS podczas sprawdzania przesyłek znaleźli m.in. broń pneumatyczną i gazową, kuszę, części składowe pistoletu automatycznego oraz kilkaset sztuk amunicji. - Większość zatrzymanej broni pochodzi z krajów Ameryki Północnej, gdzie obowiązują inne przepisy dotyczące zakupu i posiadania broni. Wielu kupujących niestety o tym zapomina. Broń jest dostępna w wielu sklepach internetowych, gdzie jest deklarowana jako legalny towar - powiedziała Pasieczyńska. Nie wolno przewozić broni i amunicji bez zgody - Zgodnie z przepisami wysyłką broni mogą zajmować się jedynie operatorzy, którzy świadczą tego rodzaju usługi pocztowe i posiadają stosowne pozwolenia. Jest to bardzo ważne ze względów bezpieczeństwa - tłumaczyła. Wskazała, że poza tym z kraju niebędącego członkiem Unii Europejskiej nie wolno przywieźć broni i amunicji bez odpowiedniej zgody i zaświadczenia. "Zamawiający broń starają się ominąć te przepisy deklarując zawartość paczek jako przesyłki o niewielkiej wartości, zawierające zabawki, słodycze czy inne tego typu przedmioty" - przekazała. - Zawartość jednej z zatrzymanych przesyłek, w której ujawniono trzy sztuki broni pneumatycznej, zadeklarowano jako słodycze, cukierki i czekoladki o wartości 20 dolarów. W kolejnej z przesyłek, która miała zawierać płatki śniadaniowe i płetwy, nasi funkcjonariusze znaleźli kuszę, bełt z linką metalową i gumy naciągowe, a w paczce z ramkami do zdjęć, butami oraz witaminami odkryli 150 sztuk amunicji - wyjawiła. Przypomniała, że w Polsce każdy, kto posiada broń i amunicję musi mieć odpowiednie pozwolenie, wydane przez właściwego ze względu na miejsce stałego pobytu komendanta wojewódzkiego policji. "Brak takiego pozwolenia grozi poważnymi konsekwencjami. Każdemu, kto posiada bez wymaganego zezwolenia broń lub amunicję grozi kara pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do ośmiu lat" - zaznaczyła.